Dziękuję wam za kilka ostatnich komentarzy, ale proszę też o więcej, bo nie mam motywacji, nie mam dla kogo pisać. Ten rozdział taki trochę pocięty :) Duże odstępy czasowe, ale cóż mam nadzieję, że to was nie zniechęci!
*♥♥♥*
Patrzyła na niego z nadzieją. Może jednak ją chce, może nie obchodzi go już to, że jest puchonką, że to wszystko się nie liczy, że mogą być razem.
- Czemu się zgłosiłaś? - w końcu spytał - Wiesz jakie to niebezpieczne!
- A co cię to obchodzi. Przecież jestem puchonką...
- Przestań - przerwał jej - dobrze wiesz, że tak nie myślę...
- To jak myślisz? - spytała z nadzieją w głosie.
Naprawdę chciała wiedzieć. Czy to, że tak ją traktował było przykrywką dla prawdziwych uczuć?
- Myślę, że jeszcze za mało potrafisz, żeby brać udział w turnieju - w jego glosie było coś dziwnego, jakby troska.
- Mówisz dokładnie jak ta kretynka May - spojrzała na niego niedowierzając.
- Nie obrażaj May! - odparł gniewnie - Potrafi o wiele więcej niż ty, miała by większe szanse!
- Jasne, teraz to ja jetem ta zła - zakpiła sobie - bo obrażam "kochaną May"
- Fleur nie przeginaj..
- Gadasz zupełnie jak mój tata. - była bardzo zła - Co tak bronisz tej May co?
- Nie twój interes!
- Tak, może to twoja dziewczyna co? - krzyknęła, a reszta zawodników zwróciła głowy w ich stronę.
- Tak się składa, że zgadłaś - Draco założył dumnie ręce na piersi.
Fleur zamarła.To nie mogło dziać się naprawdę. W jednym momencie cała złość z niej wyparowała, by ustąpić miejsca smutkowi. Jej dawna przyjaciółka była teraz z Draco! Niepotrzebnie robiła sobie nadzieję. Przecież to oczywiste, że on urodzony ślizgon wolałby May. Jej serce w tym momencie rozleciało się na tysiące maleńkich kawałeczków. Nie miała już żadnych nadziei, że kiedyś będą razem. Spojrzała jeszcze raz na Dracona przez zamglone oczy i poczuła, że traci siły. Oparła się o ścianę i powoli zaczęła się osuwać. Wszystko wokół było rozmazane, a ona upadła twardo na posadzkę tracąc przytomność.
Obudziła się w szpitalnym łóżku. Głowa okropnie ją bolała, tuż obok niej siedziała Susan kurczowo trzymając ją za rękę.
- Fleur? - szepnęła - Fleur, obudziłaś się?
Kiwnęła głową i znowu przeszyła ją fala bólu.
- Oh Fleur!- Susan mocno przytuliła przyjaciółkę - Nie budziłaś się przez prawie tydzień. Dziś jest sobota.
- Gdzie on jest? - stęknęła lekko podnosząc się na łokciach.
- Charlie? Dzisiaj jeszcze...
- Nie Charlie! - przerwała jej - Draco!
- Oh...- Susan spojrzała na nią - Teraz ma trening Quidditcha, ale tak to siedział przy tobie godzinami. May, aż dostawała białej gorączki, ale on mówił, że się po prostu martwi...
- Wiesz, że Draco jest z May?
- Już dawno wiedziałam - odparła zakłopotana - ale nic ci nie mówiłam, bo nie wiedziałam, że cię to obchodzi.
- Ja też nie wiedziałam...- Fleur uśmiechnęła się do przyjaciółki gdy nagle sobie o czymś przypomniała - A co z turniejem?!
- Spokojnie - Susan machnęła ręką - termin pierwszego zadania przesunęli na 5 listopada, bo nie wiedzieli kiedy się obudzisz. A oprócz tego 1 listopada mamy bal Halloweenowy z okazji pierwszego od 50 lat turnieju!
W głowie Fleur ukazała się wizja. Tańczyła z Draco ubrana jak księżniczka, w długą do ziemi suknie. Była w raju. Oh gdyby to działo się naprawdę!
- To fajnie - odparła tylko i z powrotem zapadła w błogi sen...
Jeszcze parę dni Fleur spędziła w szpitalu i udało jej się parę razy spotkać z Charliem. Przeprosił ją za ten incydent przed toaletą, ale widać było, że był bardzo zazdrosny o turniej trójmagiczny. Sam był faworytem, a jego miejsce zajęła pierwszoklasistka i do tego z Hufflepuffu. Ale póki co zostali dobrymi znajomymi. Gdy Fleur już całkowicie doszła do zdrowia dochodził październik. Z May nie utrzymywała kontaktu i nie miała zamiaru w ogóle zwracać na nią uwagi. Nie miała też żadnych informacji czy ona i Draco są razem.
- Isabel zobacz czy dobrze to robię - Fleur zwróciła się do 15-letniej Krukonki, która pomagała jej przygotowywać się do turnieju.
Siedziały w pustej klasie od transmutacji. Fleur wycelowała w stojącą na przeciwko Susan i krzyknęła:
- Expelliarmus!
- Znakomicie! - krzyknęła Isabel gdy różdżka wyleciała z ręki Susan. - To chyba tyle na dzisiaj. Mamy jeszcze nieco ponad dwa tygodnie.
Dziewczyny poukładały ławki na miejsce, a Susan zgarnęła z podłogi swoją różdżkę i wszystkie wyszły z klasy. Szły korytarzem gdy Isabel w końcu przerwała niezręczną ciszę.
- Jak przygotowania do balu? Zaprosił was już ktoś?
- Niestety nie - Fleur spuściła głowę, a Susan zaczerwieniła się.
- Ja idę z Timem - szybko odparła.
Nim Fleur zdążyła coś powiedzieć Susan zwróciła się do Isabel:
- A ty?
- Ja idę z Charliem Crouchem - zaczerwieniła się - mam, nadzieję, że nie będziecie złe.
- Nie no co ty - Fleur machnęła ręką - Charlie to już przeszłość.
Pierwszy raz od dawna sama wierzyła swoim słowom. Tak, skończyła z nim i nie bała się tego głośno powiedzieć.
Następnego dnia znów nastal poniedziałek i zaklęcia, lekcja którą mieli ze ślizgonami. Fleur nie rozmawiała z Draconem od momentu kiedy zemdlała w pokoju zawodników. Mimo, że siedzieli razem w ławce nie było miedzy nimi żadnych emocji, w ogóle nie rozmawiali. Lecz w tym tygodniu było inaczej.
- Wiesz, że dziś idziemy do Hogsmeade? - spytał pod sam koniec.
- Co? Gdzie? - odparła zaskoczona Fleur.
- Do Hogsmeade, wioski tutaj koło Hogwartu. Na zakupy.
- A okej - uśmiechnęła się, lecz on nie odwzajemnił uśmiechu.
Gdy lekcja się w końcu skończyła Fleur wybiegła z klasy i pobiegła w stronę pokoju wspólnego puchonów. Gdy weszła do dormitorium, wpadła wprost na Susan.
- Co robisz? - spytała lekko się chwiejąc po zderzeniu.
- Muszę zobaczyć czy mam jakieś pieniądze. Dziś idziemy do Hogsmeade!
- O to ja też sprawdzę czy coś mam - obie zaczęły grzebać w kufrach.
Fleur bezskutecznie przetrząsała swój, gdy nagle sobie o czymś przypomniała. Pudełeczko od rodziców! Wyjęła z bocznej kieszeni lekko zgnieciony kartonik. Otworzyła go i aż westchnęła. Kilkadziesiąt galeonów misternie poukładane było na dnie pudełeczka.
- Mam! - krzyknęła uradowana.
Susan spojrzała i aż oczy jej się zaświeciły.
- Ale dużo. Ja mam może z 20.
- Pożyczę ci jak będziesz potrzebowała. - schowała galeony do podręcznej torebki i skierowała się do wyjścia. - Jeszcze tylko wyśle list do rodziców i zaraz wracam!
Droga Mamo i Drogi Tato!
Jestem w Hufflepuffie. Zrozumiem jak już nie będziecie mnie już chcieli. Biorę jeszcze udział w turnieju trójmagicznym i może uda mi się odzyskać choć trochę godności...Chcę też podziękować za galeony. Bardzo mi się przydadzą bo idziemy na zakupy!
Do napisania Fleur :*
Zwinęła pergamin i skierowała się w stronę sowiarni. Szła powoli korytarzem gdy nagle usłyszała czyjeś chichoty.
- Draco - zachichotała jakaś dziewczyna - Draco przestań!
Fleur wyszła zza zakrętu wprost na całującą się parkę. Jej serce, które od zemdlenia trochę poskładało się w całość, znów było w kawałkach. Wiedziała, że May i Draco są ze sobą, ale nigdy nie widziała ich razem i do tego całujących się. Draco widocznie zakłopotany obecnością Fleur odepchną od siebie roześmianą May. Jego usta ustawiły się w nieme "przepraszam". Fleur cofnęła się parę kroków i szepnęła:
- Draco przestań...
- Ale o co chodzi? - spytała zdezorientowana May.
- Ale Fleur! Naprawdę przepraszam! - krzykną za oddalającą się dziewczyną - Poczekaj! - odepchnął przyssaną do niego May i ruszył pędem za Fleur...
*♥♥♥*
Jak zawsze ucinam w połowie zdarzenia...:D Ale rozdział taki o :) Następny za około tydzień, może uda mi się wcześniej, ale na razie mam bardzo mało czasu dlatego zmykam i czekam na komentarze :) Do napisania!
~Lady Vega♥
PS: Taki dodatek teraz do rozdziałów będę dodawać Gify :) Oczywiście jeśli znajdę jakieś pasujące!
O jejku już kolejny rozdział :) Mówie już to po raz kolejny , ale powiem jeszcze raz
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM towje rozdziały są niesamowite <3
Jedyną rzeczą której nie lubie to to że akcja kończy sie w najmniej spodziewanym momencie :c
Mam taką małą pośbę czy mogłabyś robić dzień przed dodaniem rozdziału takiego jakby małego streszczenie które nie zdradza za dużo co w nim będzie ale informuje czego mniej wiecej można sie spodziewać i na koniec jakieś pytania, które skłaniają do przeczytania kolejnej części opowiadania <3
Takie milosci w wieku jedenastu lat? Czy oni nie sa za mlodzi?
OdpowiedzUsuńCóż czasem chyba lepiej nie brać tutaj wieku na poważnie i wyobrazić sobie, że maja po 17 lat :P
Usuń