sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 10 "Zadanie"

Hej, hej! Ten rozdział dedykuję mojej przyjaciółce♥ Oliwii Borowiak. Dziękuję jej za to, że mnie wspiera w tych pierwszych chwilach na blogu i obdarza go tyloma komentarzami :) To naprawdę wiele dla mnie znaczy!


*♥♥♥*

      Biegła. Nie wiedziała dokąd. Po prostu przed siebie, byle jak najdalej od May i Dracona. Nie chciała ich oglądać, nie chciała być raniona. I tak już wile przeszła, miała dosyć.
- Fleur? - usłyszała szept gdy w końcu stanęła w miejscu.
- Po co to robisz? - spojrzała przez szkliste oczy na Dracona.
- o co ci chodzi? - spytał zdziwiony - Oh nie płacz...
- Chodzi mi o to, że jesteś z May - spojrzała w jego stalowe przejmujące oczy - więc po co ciągle zawracasz mi  głowę. Ja tak nie mogę.
- To po co ty się tak do mnie przymilasz skoro masz Charliego? - jego usta lekko drgnęły.
- Słucham? - Fleur wytrzeszczyła oczy - O czym ty mówisz?
- Nie zaprzeczaj! - odparł wyzywająco - Pansy widziała jak się całujecie!
- To było nieporozumienie...
- Tak oczywiście - zakpił sobie, ale widać było, że cierpi.
- No tak... - szkarłatne łzy skapywały z jej jasnej twarzy.
- Myślisz, że wszyscy ranią tylko ciebie... - pokręcił głową - myślisz, że jesteś tylko ty. A ja też mam uczucia! Ale co tam? Skoro ty miałaś Charliego to ja znalazłem sobie May i jestem szczęśliwy, a ty nagle się zjawiasz i myślisz, że wszystko dla ciebie rzucę. Może masz rację. Może mógłbym tak zrobić, ale ty też mogłabyś się postarać...
- Ale Draco...
- Oszczędź sobie - spojrzał na jej czerwoną od łez twarz spuchnięte oczy - Chciałem  z tobą iść na bal, ale chyba nie warto...
      I odszedł zanikając za najbliższym zakrętem. Niby skąd przyszło mu do głowy, że ona i Charlie mogą być razem. Jak mógł wierzyć tylko pustym słowom Pansy? Co prawda nie kłamała, ale czy on był na tyle głupi, by sądzić, że ona i Charlie są razem? Niby Fleur sama tego kiedyś pragnęła, ale z czasem zrozumiała, że to było tylko chwilowe zauroczenie. Za to bardzo zależało jej na Draco. Znali się tak krótko, niecałe dwa miesiące, a on wzbudził w niej taka mieszankę emocji, której nie potrafiła okrzesać. Gdy powiedział "ty też mogłabyś się postarać..." zaiskrzyła w niej taka malutka iskierka nadziei. Czyli jeśli weźmie się w garść to jest jakaś  szansa na to, że mogą być razem. Przetarła oczy i jeszcze raz spojrzała na zakręt za którym zniknął Draco po czym ruszyła do sowiarni.


      Po południu wszyscy wybrali się do Hogsmade. Susan, wyraźnie zadowolona szla obok Fleur, w towarzystwie Tima podczas gdy Draco szedł kawałek dalej sam. Fleur dziwiło, że nie było przy nim May.  Jeszcze parę kroków dalej szła Isabel z Charliem za rękę. Fleur niewzruszona nadal myślała o tym co powiedział jej Draco podczas gdy ulica główna powoli pustoszała a uczniowie rozchodzili się do sklepów.
W końcu została sama. Miała chwilę wytchnienia, mogła pomyśleć o swoim życiu. O tym, że była puchonką i zakochała się w ślizgonie. O tym, że teraz musi się skupić na turnieju i na przeżyciu. Nagle poczułana ramieniu czyjąś rękę. Obróciła się i zobaczyła wysoką dziewczynę z burzą rudych włosów.
- Cześć Fleur - uśmiechnęła się - Jestem Lia, siostra May.
      Fleur cofnęła się o krok, ale ona niezrażona ciągnęła dalej.
- Posłuchaj, wiem, że nie utrzymujesz kontaktu z moją siostrą, aleja też za nią nie przepadam - skrzywiła się - Ale nie o tym teraz. Chciałam ci powiedzieć o pierwszym zadaniu turnieju. Draco już wie, więc uznałam, że tobie też warto powiedzieć.
- Doprawdy? - Fleur uniosła brew - No więc jakie jest to zadanie?
- Smoki! - rzuciła szybko a Fleur wstrzymała oddech - Ale nie tylko! Będzie trzeba do nich dotrzeć oswoić i nie wiem co jeszcze, ale chyba będzie trzeba wrócić na smoku!
- Jesteś pewna? - Blondynka, aż zaczęła trząść się ze strachu.
- Tak...- spojrzała na nią ze współczuciem - I będziesz skuta łańcuchem, czy coś w tym rodzaju. Tylko tyle udało mi się podsłuchać. A więcej dowiecie się dzień przed zadaniem.
- Dzięki, że mnie ostrzegłaś - Fleur uśmiechnęła się do Liji - Ale i tak nie mam szans.
- Nie mów tak - mrugnęła do niej - W końcu to czara ognia cię wybrała, musisz być wyjątkowa!
- Dziękuję...
- Nie ma za co - cofnęła się parę kroków - Do zobaczenia!
- Pa! - Fleur krzyknęła za oddalającą się ślizgonką.
       Przerażała ją wizja oswajania smoków podczas gdyby miała być skuta łańcuchem. Przecież to niedorzeczne. Ruszyła główną drogą i weszła do sklepu pełnego magicznych smakołyków. Po paru minutach odnalazła Susan i odciągnęła ją od protestującego Tima.
- Susan, wiem już jakie będzie pierwsze zadanie! - i opowiedziała jej o wszystkim czego dowiedziała się od Liji.
- To mamy naprawdę problem - Susan zacmokała - Musimy znaleźć jakiegoś eksperta od smoków, skoro masz tę bestie oswoić.
- Tak, ale kogo...?
- Mówiłyście coś o smokach?- Liza podsłuchała kawałek ich rozmowy.
- Nie, nieważne - Fleur machnęła ręką
- Mogłabym wam pomóc, ale skoro...
- Co masz na myśli - Susan zwróciła się twarzą do koleżanki.
- Mój tata pracuje w RSUS - szybko odparła, a dziewczyny zrobiły niezbyt rozgarnięte miny. - Rosyjskie stowarzyszenie udomawiania smoków - wyjaśniła. - Więc trochę się na nich znam.
- Czyli potrafiłabyś oswoić smoka? - upewniała się Fleur.
- Jasne, to bułka z masłem - założyła ręce na piersi - ale oczywiście to zależy od smoka...
- Tak...Oczywiście, ale czy mogłabyś MNIE nauczyć jak je oswajać?
      Liza zmarszczyła brwi.
- Ale po co?
      Fleur i Susan spojrzały na siebie znacząco po czym opowiedziały jej o zadaniu turnieju trójmagicznego.
- Myślę...- Liza wyraźnie się zastanawiała - myślę, że damy radę! Tylko musimy się dowiedzieć jaki to gatunek smoka...
      Fleur obróciła się w miejscu i nagle mignęły jej przed oczami szare tęczówki Malfoya. Zdawało jej się czy chłopak może ją śledził? Nie obchodziło ją to, teraz liczyło się tylko zadanie!

*♥♥♥*

Jeszcze mały dodatek na prośbę Oliwi czyli zapowiedź kolejnego rozdziału. Myślę, że nie ma sensu tworzenia dodatkowych postów dlatego te streszczenia będę dodawać pod koniec rozdziałów. To zapraszam do "zwiastunu" rozdziału 11!

Będą miały plan, ale nie obejdzie się bez kłamstw i użycia niewerbalnych zaklęć. Wywiad zakończy się katastrofą, a ona będzie musiała uciekać, chociaż i tak nie cofnie czasu. To będzie największy błąd. Jak to wszystko się skończy, czy uniknie konsekwencji i czy redaktorka ośmieszy ją przed wszystkimi czarodziejami tego świata? Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale!

Taadamm! Czytajcie i komentujcie :) Pozdrawiam cię Oliwio i czekam na twojego komka. I przepraszam, że dedykowałam ci akurat taki nudny, monotonny rozdział, ale takie życie xD

~Lady Vega♥

PS; Dodałam kolejną postać, która pojawi się w około 15-20 rozdziale! --------->KLIK<--------- a="">

4 komentarze:

  1. Suuper , jak zawsze ! Rozdział napewno nie jest nudny i czekam na ten wywiad z redaktorką :* I dziękuje za dedyk kocham cię mocniutko <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Nie mogę doczekać sie następnego rozdziału ��

    OdpowiedzUsuń

Witam drogich Potterhead i zapraszam do komentowania :)

Obserwatorzy