Wybaczcie, ale rozdziału na razie nie będzie :C Może pojawi się za 2 tygodnie, ale nie obiecuję. Nie to, że straciłam wenę. Nic z tych rzeczy. Rozdziały mam napisane, aż do 27, ale w zeszycie. Trzeba je przepisywać na komputer, a to zajmuje dużo czasu,którego mi brak. Jak wiecie mam też drugiego bloga, ale tam już się nauczyłam, że jak mam wenę to piszę od razu, albo na telefonie, albo na komputerze, żeby potem nie było marnowania czasu na przepisywanie :c Bardzo was przepraszam. Jak tylko znajdę wolna chwilkę rozdział dokończę :)
Do napisania Mania :*
środa, 4 lutego 2015
czwartek, 22 stycznia 2015
Rozdział 23 "Leśne demony, błysk i ucieczka"
-Draco!-krzyknęła podnosząc się z ziemi. Siła zaklęcia odepchnęła ją, lecz Draco wciąż stał na ścieżce niewzruszony- Draco co ty wyprawiasz?!
Nie wiedziała, czy Diego dostał i szczerze mówiąc mało ją to obchodziło. Z Draconem coś się działo.
-Draco?!-powtórzyła- co się z tobą dzieje?!
-Odsuń się albo ciebie też zabiję!- wycelował w nią różdżkę.
Fleur zbliżyła się o krok i dokładnie się mu przyjrzała. Jego oczy były jakieś inne. Puste, jakby zamglone, nieświadome tego co się działo.
-Draco...-teraz już szepnęła, ale on cofnął się o parę kroków i bez słowa odbiegł- Zaczekaj! -krzyknęła lecz on zniknął już gdzieś w gąszczu zakazanego lasu.
Fleur odwróciła się zrezygnowana i zszokowana tym co się właśnie wydarzyło. Opuścił ją, co miała teraz zrobić? Została sama z martwym Diegiem. Nagle usłyszała stękniecie. Spojrzała za siebie i zobaczyła wstającego z ziemi Diega.
-Jezu, ty żyjesz?- podeszła do niego- Nic ci nie jest?
-Chyba nie- stęknął pocierając ręką głowę- chybił parę centymetrów debil.
-Nie mów tak!- Fleur ostrzegła go- On chyba nie był sobą...Coś jakby miał z oczami...były takie zamglone i...
-Imperius- Diego szepnął.
-Słucham?- Fleur odparła po tym jak jej przerwano.
-Klątwa imperiusa- powtórzył- ktoś go zaczarował.
-Tak myślisz?- spytała siadając koło niego na ziemi.
-Skoro mówisz, że miała zamglone oczy to wszystko na to wskazuje...-Diego lekko się do niej przysunął.
-No możliwe, ale z łaski swojej odsuń się- zmierzyła go wzrokiem- Nie znamy się.
-Ej mała nie bój się- zaśmiał się patrząc na jej naburmuszoną minę.
-Nie mów tak do mnie!- zmarszczyła brwi wytykając go palcem- na za dużo sobie pozwalasz!- wstała z ziemi otrzepując spodnie- Chodź musimy go znaleźć!
-Najpierw mi powiedz o co chodzi z tym diademem?- Diego zaczął się przekomarzać.
Fleur lekko zmarszczyła brwi. Nie wiedziała czy powinna mu o wszystkim opowiadać, przynajmniej na razie. Ale nie miała nikogo innego na kim mogła by teraz polegać, postanowiła jednak, że póki co zatrzyma informacje o diademie dla siebie.
-Ja nic nie wiem- w końcu odparła.
-W takim razie co ci jest?- spytał również wstając.
-A co ma być?- spytała zdziwiona.
-Jesteś taka jakby....poddenerwowana- zaśmiał się.
-Bo mnie wkurzasz.- spojrzała na niego, ale mimowolnie się uśmiechnęła.
-To czemu tak długo zwlekałaś z odpowiedzią?- Diego był nieustępliwy.
-Chyba nie dasz mi spokoju, co?- spytała zrezygnowana ponownie siadając.
-Myślę, że nie- usiadł tuż obok- To o co chodzi?
-Ten diadem- zaczęła- Lady Shadow go szuka, żeby zawładnąć naszym całym światem i w ogóle wszystkimi ludźmi no wiesz...No i ja nic o tym nie wiedziałam, a potem okazało się, że jest jakaś tam głupia przepowiednia no i że niby ja mam nas wszystkich uratować przed zagładą i tak dalej...no tak..właśnie tak, a jak zawiodę to ten no...wszyscy zginą czy jakoś tak...
-Wow- skomentował lekko zszokowany.
-Nie wiem, trochę klapa...
-No, trochę...
-A teraz ty mi powiedz coś więcej o sobie...-spojrzała na niego. Była naprawdę ciekawa.
-Naprawdę chcesz tego słuchać?- spytał zdziwiony.
-A mamy coś innego do roboty?-rozłożyła ręce- Poczekamy, może Draco wróci...
-Eh...No dobrze- wzruszył ramionami- Chodziłem tak jak wy do Hogwartu jeszcze nie z pełna rok temu,byłem ślizgonem i uczyłem się nawet dobrze. Niestety potem wszystko trochę się pokomplikowało no i cóż, wyrzucili mnie ze szkoły i zamieszkałem tutaj, w zakazanym lesie. Jestem czarodziejem czystej krwi, ale moi rodzice zmarli jak miałem 8 lat i praktycznie ich nie pamiętam. No i nic więcej nie ma do powadzenia, oprócz tego, że strasznie nie lubiłem zielarstwa.- wzdrygnął się- A teraz muszę mieszkać w lesie...
-A za co cię wyrzucili?- Fleur spytała kopiąc kamień leżący tuż przed nią.
-Oskarżyli mnie o zabójstwo ucznia ze starszej klasy.- spojrzał na nią smutny, lecz ona odsunęła się o parę centymetrów, tak na wszelki wypadek.- Ale ja tego nie zrobiłem- dodał po chwili- nie mieli, żadnych dowodów! To ona go zabiła...
-Kto?- spytała głupio Fleur.
-Lady Shadow- odparł zaciskając oczy- Dlatego chcę ci teraz pomóc, ja tez mam z nią do wyrównania rachunek.
-Czyli chcesz mi pomóc?- zdziwiła się.
-Jasne- odparł lekko się uśmiechając- Może chodźmy dalej, co?
-O, tak, jasne- Fleur szybko wstała z ziemi i wzięła plecak, który wcześniej taszczył Draco.
-Daj, ja to wezmę- Diego zabrał torbę i zarzucił ją na plecy.
-Dzięki- Fleur mruknęła - Chyba muszę cię prosić o jeszcze jedno...
-Wal śmiało- odparł gdy ruszyli drogą.
-Dopiero jak zrobimy gdzieś postój...
-Jak chcesz..-mruknął- To ruszajmy.
~***~
-Wiesz co wydaje mi się, że Draco już nie wróci- Diego skomentował, lecz nie otrzymał żadnej odpowiedzi- Fleur?- spytał obracając się.
Nigdzie jej nie było zniknęła.
~***~
Usłyszała jakby rżenie. Stanęła w miejscu wsłuchując się w głuchą cisze lasu. Nieśmiała nawet wołać Diega tylko czekała aż dostrzeże w zaroślach jakiś, mały, choćby najmniejszy ruch. Zarośla lekko się poruszały muskane podmuchami wiatru, ale oprócz tego nie działo się nic. Mimo tego, że nic nie usłyszała lekko zboczyła z drogi przedzierając się przez krzaki. Robiła trochę hałasu, ale za wszelką cenę chciała sprawdzić co wydawało takie dźwięki. W końcu doszła do małej, ciemniej polanki na której środku dostrzegał nieduże jeziorko z nienaruszoną taflą wody. Zaciekawiona ruszyła dalej, miejąc nadzieję, że może to jakiś znak i że tutaj znajdzie diadem lub Dracona. Powoli zbliżała się do brzegu gdy nagle spostrzegła, że w wodzie coś się poruszyło. Niepewnie kroczyła dalej mocno zaciskając palce na różdżce. Gdzieś w oddali usłyszała hukanie sowy i aż podskoczyła ze strachu. Gdy w końcu się uspokoiła z powrotem spojrzała na jezioro.Nieskazitelna ciemna tafla lekko się zmarszczyła. Przestraszona cofnęła się o krok, gdy ujrzała, wyłaniającą się z wody postać. Po chwili spostrzegła, że nie był to człowiek, lecz koń.
Była to piękna, dostojna klacz z połyskującą zielonkawą grzywą. Fleur aż otworzyła usta ze zdumienia podziwiając powili zbliżające się do niej stworzenie. Klacz miała piękna perlistą maść pokrytą maleńkimi kropelkami wody. Fleur zbliżyła się o krok do zwierzęcia, jakby zaczarowana i omamiona jego pięknem.
-Jesteś śliczna- szepnęła wchodząc po kostki do wody- chodź do mnie maleńka...-wyciągnęła rękę do klaczy, lecz wciąż była za daleko, żaby ją dotknąć.
Nagle w ciemnej toni coś błysnęło. Fleur szybko zamrugała oczami, by sprawdzić czy jej się nie przewidziało. Znów ujrzała błysk, lecz klacz była już niespełna metr od niej i cichutko parsknęła. Fleur z powrotem na nią spojrzała. Była naprawdę niesamowicie piękna i biło od niej blaskiem. Puchonka dopiero teraz zauważyła, że zwierzę ma zamiast zwykłej grzywy, zielone sitowie na łbie.
-Co ci się stało?- spytała gładząc ją po pysku.
Klacz parsknęła po raz drugi, po czym schyliła głowę dając tym samym znak, że chce by ją dosiąść.
-Przepraszam cię piękna, ale nie umiem jeździć konno- Fleur lekko pogładziła klacz po pysku- Może kiedy indziej.
Ona jednak była nieustępliwa i pchnęła Fleur przechodząc parę kroków do przodu.
-Naprawdę nie chcę...- spojrzała konikowi w oczy.
Oczekiwała, że ujrzy w nich coś równie pięknego i tajemniczego jak sama klacz, lecz jej oczy były puste. Nie wyrażały żadnych emocji i przepełnione były bezgraniczną czernią.
-Co ci się stało?- spytała i jakby wydało jej się, że wyraz twarzy zwierzęcia zrobił się nieco groźniejszy.
Cofnęła się parę kroków, lecz klacz nadal szła jej śladami co chwilę trącając ją pyskiem.
-Przestań!- Fleur krzyknęła lekko ją odpychając.- Zostaw mnie!
Oczy klaczy zaczęły nabierać czerwonego odcienia tak jakby gdzieś wewnątrz była demonem, a nie normalnym koniem. Jej zielona grzywa lekko falowała gdy zebrała w sobie siły i trąciła Fleur z taką mocą, że ta upadła na ziemię.
Ona jednak była nieustępliwa i pchnęła Fleur przechodząc parę kroków do przodu.
-Naprawdę nie chcę...- spojrzała konikowi w oczy.
Oczekiwała, że ujrzy w nich coś równie pięknego i tajemniczego jak sama klacz, lecz jej oczy były puste. Nie wyrażały żadnych emocji i przepełnione były bezgraniczną czernią.
-Co ci się stało?- spytała i jakby wydało jej się, że wyraz twarzy zwierzęcia zrobił się nieco groźniejszy.
Cofnęła się parę kroków, lecz klacz nadal szła jej śladami co chwilę trącając ją pyskiem.
-Przestań!- Fleur krzyknęła lekko ją odpychając.- Zostaw mnie!
Oczy klaczy zaczęły nabierać czerwonego odcienia tak jakby gdzieś wewnątrz była demonem, a nie normalnym koniem. Jej zielona grzywa lekko falowała gdy zebrała w sobie siły i trąciła Fleur z taką mocą, że ta upadła na ziemię.
-Cholera, co tu się dzieje?- spytała sama siebie panicznie czołgając się po ziemi by oddalić się od klaczy.
Ta zaatakowała ją z góry, jakby próbowała zmiażdżyć biedną Fleur swoimi wielkimi kopytami. Mimo, że dziewczyna miała różdżkę nie była w stanie wycelować i jej zaklęcia znikały gdzieś w gąszczu lasu. Ręce całe jej się trzęsły, ale ostatkami sił robiła uniki by klacz nie zadeptała jej na śmierć.
-Zostaw mnie!- znów krzyknęła.
Oczy klaczy były teraz krwisto czerwona, a ona sama groźnie sapała przymierzając się do następnego natarcia. Fleur nie miała już siły. Zamknęła oczy i spodziewała się najgorszego. Już nic nie mogła zrobić.
Nagle parskanie i rżenie ustało. Znów pogrążyła się w całkowitej ciszy. Czy była w niebie? Lekko otworzyła oczy,by sprawdzić gdzie jest. Leżała na mokrych liściach na tej samej polance co przed chwilą. Tuż obok niej leżała martwa klacz.
-Fleur, nic ci nie jest?- słyszała za sobą głos, tym razem nie zimny i kpiący, ale pełen troski i strachu.
Lekko podniosła się na rękach i spojrzała przez ramię. Tuż za nią stał zdyszany Diego z różdżką w ręku. Z tej perspektywy wyglądał naprawdę przystojnie. "Fleur ogarnij się, nie myśl o tym teraz"- skarciła siebie w myślach po czym powoli wstała z ziemi.
-Wszystko w porządku, dziękuję- mruknęła. Nie wiedziała co miałby jeszcze powiedzieć. Uratował jej życie- Bardzo dziękuję...
-Nie ma sprawy- podszedł do niej i pomógł jej wstać ze śliskich liści- To Kelpia- dodał.
-Czyli?- Fleur spytała nie za bardzo wiedząc o czym mówi Diego.
-To demon wodny. Zamieszkuje zazwyczaj jeziora i rzeki, ale tutaj widzę ją pierwszy raz. To nie przypadek...
-Może to dodatek do turnieju- Fleur głośno się zastanawiała, a Diego spojrzał na nią zdziwiony.-Może to jakaś zagadka...
Nagle przypomniała sobie błysk. Może to był diadem, a może coś zupełnie innego? Nie wiedziała, ale nie zamierzała siedzieć bezczynnie. Nic nie mówiąc obróciła się i ruszyła szybkim krokiem w stronę jeziorka.
-Fleur, gdzie idziesz? - Ślizgon krzyknął gdy zobaczył, że się oddala.
-Muszę coś sprawdzić!- odpowiedziała po czym weszła po łydki do wody.
Ta zaatakowała ją z góry, jakby próbowała zmiażdżyć biedną Fleur swoimi wielkimi kopytami. Mimo, że dziewczyna miała różdżkę nie była w stanie wycelować i jej zaklęcia znikały gdzieś w gąszczu lasu. Ręce całe jej się trzęsły, ale ostatkami sił robiła uniki by klacz nie zadeptała jej na śmierć.
-Zostaw mnie!- znów krzyknęła.
Oczy klaczy były teraz krwisto czerwona, a ona sama groźnie sapała przymierzając się do następnego natarcia. Fleur nie miała już siły. Zamknęła oczy i spodziewała się najgorszego. Już nic nie mogła zrobić.
Nagle parskanie i rżenie ustało. Znów pogrążyła się w całkowitej ciszy. Czy była w niebie? Lekko otworzyła oczy,by sprawdzić gdzie jest. Leżała na mokrych liściach na tej samej polance co przed chwilą. Tuż obok niej leżała martwa klacz.
-Fleur, nic ci nie jest?- słyszała za sobą głos, tym razem nie zimny i kpiący, ale pełen troski i strachu.
Lekko podniosła się na rękach i spojrzała przez ramię. Tuż za nią stał zdyszany Diego z różdżką w ręku. Z tej perspektywy wyglądał naprawdę przystojnie. "Fleur ogarnij się, nie myśl o tym teraz"- skarciła siebie w myślach po czym powoli wstała z ziemi.
-Wszystko w porządku, dziękuję- mruknęła. Nie wiedziała co miałby jeszcze powiedzieć. Uratował jej życie- Bardzo dziękuję...
-Nie ma sprawy- podszedł do niej i pomógł jej wstać ze śliskich liści- To Kelpia- dodał.
-Czyli?- Fleur spytała nie za bardzo wiedząc o czym mówi Diego.
-To demon wodny. Zamieszkuje zazwyczaj jeziora i rzeki, ale tutaj widzę ją pierwszy raz. To nie przypadek...
-Może to dodatek do turnieju- Fleur głośno się zastanawiała, a Diego spojrzał na nią zdziwiony.-Może to jakaś zagadka...
Nagle przypomniała sobie błysk. Może to był diadem, a może coś zupełnie innego? Nie wiedziała, ale nie zamierzała siedzieć bezczynnie. Nic nie mówiąc obróciła się i ruszyła szybkim krokiem w stronę jeziorka.
-Fleur, gdzie idziesz? - Ślizgon krzyknął gdy zobaczył, że się oddala.
-Muszę coś sprawdzić!- odpowiedziała po czym weszła po łydki do wody.
*♥♥♥*
Witajcie :) Cóż po raz kolejny powiem, że nie do końca jestem zadowolona z tego rozdziału, ale mam już w przygotowaniu 24 i mam nadzieję, że tamten trochę was zaskoczy :) Tak czy siak jak zawsze czekam na opinie, bo to ogromna motywacja :D Przyznam, że ma też w głowie od pewnego czasu pewien pomysł, ale zobaczę, czy się uda, a jak tak to mam nadzieję, że lekko wami wstrząśnie :D
Po raz kolejny wszystkim dziękuję, za komentarze i proszę o kolejne ♥
Chciałam też zaprosić was na mojego nowego bloga: http://dorcas-wyprawa-po-milosc.blogspot.com/
Na razie nic na nim nie pisze, bo skupiam się na pisaniu tutaj, ale liczę na obserwacje, bo za jakiś czas zaczną pojawiać się tam posty :)
Chciałam też zaprosić was na mojego nowego bloga: http://dorcas-wyprawa-po-milosc.blogspot.com/
Na razie nic na nim nie pisze, bo skupiam się na pisaniu tutaj, ale liczę na obserwacje, bo za jakiś czas zaczną pojawiać się tam posty :)
Całuję was mocno i do następnego napisania ♥ ~Lady
niedziela, 18 stycznia 2015
Tauriel z Hobbita :)
Cześć wszystkim :)
Może to nie z tematyki Harry'ego Pottera, ale również fantasy. Od jakiegoś czasu. Zaczęła bardziej interesować się Hobbitem i Władcą pierścieni :) Przyznam, że uwielbiam Legolasa ♥♥♥ No ale nie o tym teraz. Chciałam wam pokazać moje dwa rysunki na obrysach. Jeden już robiony dość dawno, inspirowany Legolasem (to nie jest on) , a drugi robiony nie dawno przedstawiający Tauriel z filmu. Mam nadzieję, że się wam spodobają ;)To tyle. Powiem, że rozdział już gotowy w połowie :*
Teraz lecę i was całuje i do napisania! Mania♥♥♥
piątek, 16 stycznia 2015
Rozdział 22 "Zielony błysk"
Przedzierali się przez gąszcz zakazanego lasu. Fleur nic nie widziała co chwilę tylko przed oczami śmigały jej jakieś kształty. Draco ciągnął ją na oślep przez las przez następne kilka minut nie dając jej nawet chwili na złapanie tchu. W końcu oboje stanęli zdyszani na małej oświetlonej, rannymi promykami słońca, polance.
-Mógł byś być trochę delikatniejszy - zła zmierzyła go wzrokiem.
- Przepraszam bardzo..- skrzywił się- Diffindo!- łańcuch pękł uwalniając ich od siebie- Po prostu nie mam zamiaru zostawać w tyle...
- To gdzie teraz idziemy? - spytała siadając na małym, obrośniętym mchem kamieniu.
- Zaraz zobaczę...- Draco wyjął z plecaka mapę i zaczął ją dokładnie przeglądać- Pójdziemy na północ...trzydzieści pięć kilometrów stąd powinien znajdować się pierwszy przedmiot.
- Trzydzieści pięć kilometrów? - Fleur spytała z niedowierzaniem.
- Tak księżniczko, trochę się nachodzisz - uśmiechnął się z politowaniem, po czym zwinął mapę i wcisnął ją do plecaka- No to ruszajmy!
- Ehhh...- Fleur stęknęła i ociągając się ruszyła za Draconem.
- No rusz się, szybciej! - pośpieszał ją- Chcę tam dojść jeszcze przed zmrokiem!
- Idę, idę!- krzyknęła za nim - Zaraz cię do gonie!
Celowo została parę kroków w tyle. Musiała się chwilę zastanowić nad tym co będzie dalej. Po raz kolejny wyjęła z kieszeni pudełeczko życzeń i powoli podniosła pokrywkę. W środku leżał malutki czekoladowy cukierek. Zaśmiała się i szybko wsadziła go do ust. Rozpływał się, był naprawdę pyszny.
Podczas gdy Fleur delektowała się słodyczem, Draco usłyszał w krzakach jakiś szmer.
- Fleur? - krzyknął stając w miejscu.
- Co się stało? - spytała stając tuż obok niego.
- Ktoś tu jest...- szepnął powoli się obracając- Ktoś nas obserwuje...
- Jesteś pewny?- Fleur powoli wyjęła różdżkę z kieszeni.
-Posłuchaj...-zapadła cisza. Usłyszeli cichy szelest.- Widzisz? - Draco przymrużył oczy.
-Może to po prostu jakieś zwierzę?
- Fleur, tu nie ma "jakiś" zwierząt..-spojrzał na nią z politowaniem- Tu są magiczne stworzenia i każde na swój sposób jest niebezpieczne....
- Świetnie...- mruknęła wpatrując się ślepo w gąszcz- To co będziemy tutaj tak stać?
- Poczekaj...Drętwota!- Draco krzyknął i w tym samym momencie sam padł na ziemię spetryfikowany.
- Draco, żyjesz?- Fleur pochyliła się nad nim, ale nie znała przeciw zaklęcia.- Odczaruj go!- krzyknęła, a jej głos poniósł się echem- Odczaruj!
Usłyszała w krzakach cichy śmiech i spojrzała na miejsce z którego dochodziły dźwięki. Powoli wstała i podkradła się cichutko do krzaków.
-Expelliarmus!- krzyknęła.
-Idiotko!- usłyszała męski głos- Gdzie ja ją tu teraz znajdę?
Fleur przestraszona odskoczyła w tył gdy z zarośli wyszedł wysoki chłopak w poprzecieranych jeansach i bluzie z kapturem.
- Kim jesteś? - Fleur zdobyła się na spokojny głos, ale jej ręce lekko drżały.
-Jestem Diego- spojrzał na nią z wyższością- A wy?
- Uczymy się w Hogwarcie...-szybko odparła- Masz go odczarować!- wskazała na spetryfikowanego Dracona.
- Nie mam jak...- rozłożył ręce i uśmiechnął się lubieżnie- pozbawiłaś mnie różdżki...
-Idiota- Fleur syknęła przechodząc obok niego i zagłębiając się w gąszcz- Accio różdżka- krzyknęła i już za chwilę trzymała ją w dłoni- Jaka długa...- spojrzała z podziwem oddając mu ją.
-15 cali, czarna brzoza- podrzucił ją do góry- twoja też do najkrótszych nie należy. Ile?
-14 i 1/2 cala- odburknęła po czym ponownie wskazała na Dracona- Skoro masz już różdżkę to go odczaruj.
-A ty nie umiesz? - spytał ze śmiechem.
Fleur aż zrobiła się czerwona na twarzy, ale nim zdążyła cokolwiek powiedzieć Diego znów się odezwał.
-Kto to jest? - spytał.
-Mój chłopak...- Fleur ponownie uklęknęła przy Draconie- To odczarujesz go czy nie?!
- Niby dlaczego miałbym ci pomóc? - spojrzał unosząc jedną brew.
- Bo ja pomogła odzyskać ci różdżkę.- odparła po chwili zamyślenia.
- Tak, ale to ty mnie jej najpierw pozbawiłaś...-zaśmiał się opierając się o drzewo.
-Idiota!- znów krzyknęła- Sama sobie dam radę! Łaski bez!
Chwyciła Dracona pod pachami i zaczęła ciągnąć po mchu, co okazało się w wiele trudniejsze ponieważ, Draco ważyła trochę więcej niż wydawało się Fleur. Zacisnęła mocno oczy i z całych sił starał się go przesunąć o choćby parę metrów.
-Dałam radę? - spytała z wciąż zamkniętymi oczami.
-Tak, ale chyba nie w tę stronę- Diego ponownie się roześmiał co wprawiło Fleur w jeszcze bardziej podły humor.
-Prawdziwy z ciebie dżentelmen- zmierzyła go wzrokiem po czym jeszcze raz szarpnęła Dracona.
-Poczekaj- Diego podszedł o kilka kroków i machnął różdżką. Draco lekko się poruszyła.
-Draco?- Fleur lekko dotknęła jego twarzy- Nic ci nie jest?
-Wszystko okej- potarł się ręką po głowie po woli wstając z ziemi- Co się stało?
-To ten chłopak cię trafił- szepnęła mu na ucho- Jakiś przybłęda....
-Ten przybłęda ma imię- Diego wtrącił się wyraźnie podsłuchując.
Fleur po raz kolejny zmierzyła go wzrokiem, naprawdę ją irytował.
-Nazywa się Diego...- syknęła przez zaciśnięte zęby- i najwyraźniej nie rozumie, że ma się od nas odczepić...
-Widzę, że trochę sobie pogadaliście- Draco przyglądał się uważnie chłopakowi- Draco, Draco Malfoy- po chwili podał mu rękę.
-Diego Nandirrin- uniósł lekko brew- co tutaj robicie?
-To raczej my powinniśmy zadać ci to pytanie- wtrąciła się Fleur.
-Wścibska baba- Diego spojrzał na nią z góry,a ta ponownie zacisnęła zęby.
-Ja...Ci...Dam... Wścibska....Baba...-Fleur rzuciła się na niego, lecz w ostatnim momencie powstrzymały ją silne ramiona Dracona.
-Ej, spokojnie kochana..- pocałował ją lekko w policzek, co trochę ją uspokoiło.
-Może opowiem, wam wszystko po drodze?- Diego zaproponował.
-Proszę bardzo!- Fleur wyszarpnęła się z uścisku Dracona- Ale jak już skończysz to się wreszcie od nas odczep.
-Dobrze ruszajmy- Draco popatrzył na Fleur- Nie denerwuj się...
-Może wy sobie pogadajcie, a ja pójdę przodem...Dzieciaki...- Diego wywrócił oczami, ale zanim przeszedł metr Fleur znów się odezwała:
-Dorosły się odezwał- prychnęła- Może jeszcze po...
-Fleur przestań już!- Draco przerwał- Ruszamy czy nie ?
-Jasne...-odparła- No to proszę bardzo opowiadaj nam o sobie- Zwróciła się do Diega.
-To dłuższa historia...
-Posłuchamy- Draco wtrącił się, a Fleur spiorunowała go wzrokiem.
-Od czego tu zacząć? Też kiedyś uczyłem się w Hogwarcie, ale mnie wywalili- wzruszył ramionami- i teraz mieszkam tutaj.
-Dlaczego cię wywalili?- Fleur nagle się zainteresowała.
-Mieli swoje powody- odparł wymijająco.
-Ciekawie jakie...-znów syknęła powracając do swojego poprzedniego nastawienia.
-Coś ty taka ciekawska- pochylił się nad nią- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła...
-Ej zostaw ją w spokoju!- Draco lekko pchnął Diego.
-uspokójcie się!- Fleur stanęła między nimi po czym ponownie zwróciła się do Diega- Aniołek się znalazł..Zjadł wszystkie rozumy świata-prychnęła- a teraz z łaski swojej odwal się!
-Nie mam zamiaru- szepnął- Jeszcze byś sobie coś beze mnie zrobiła...
-Idiota...
Draco i Diego ponownie zmierzyli się gniewnym wzrokiem, a po chwili ruszyli Drogą. Fleur stała jeszcze chwilę patrząc na oddalających się chłopaków. Miała ich już po dziurki w nosie. Obu!
-Fleur!- nagle znów ktoś ją zawołał. Szybko potruchtała do Dracona stojącego na skraju małej polanki.
-Co się stało?- spytała przytulając go od tyłu, żeby trochę się uspokoić.
-Spójrz!- wskazał.
Fleur zrobiła kilka kroków by zbliżyć się do leżących na trawie martwych klaczy- Co im się stało?- spytała.
Krwi nie było widać, więc musiały zostać zabite zaklęciem niewybaczalnym. Fleur kiedyś o nim słyszała, ale nie miała pojęcia jak je wymawiać, ani rzucać.
-To jednorożce...-Draco schylił się do jednego- kto to mógł zrobić?
-Przecież to oczywiste- Diego stał przy najbliższym drzewie- Cienie Lady Shadow kręcą się po całym lesie. Szukają czegoś, ale nie udało mi się ustalić czego.
Fleur poczuła się zwycięsko. Wreszcie wiedziała coś o czym on nie miał zielonego pojęcia. Niestety nie trwało to długo.
-One szukają diademu- Draco odparł wstając z ziemi.
Fleur otworzyła usta ze zdumienia. Prawie w ogóle go nie znali, a on mówiła mu o diademie.
-Jakiego diademu?- Diego po chwili spytał- i skąd o tym wiesz?
-Nie twój interes- odparł Draco.
-Właśnie, że mój!- Diego zbliżył się o krok- Bo to ja mieszkam w tym lesie, a to ona go niszczy!
-Gdybyś nie żył w dżungli jak dzikus to byś wiedział- Nastawienie Dracona do Diego coraz bardziej się zmieniało.
-O co ci chodzi?- Diego zmarszczył brwi- Nie możesz mi po prostu powiedzieć?
-Nie!-uciął krótko- Odejdź!
-To mój las!- Diego wyciągnął różdżkę- więc to ty się z niego wynoś!
-Ej chłopaki przestańcie!-Fleur stanęła między nimi.-Nie ma sensu...
-Odsuń się!- Draco zmierzył ją wzrokiem.
Coś się z nim działo. Jakby nie był sobą. A może po prostu wcześniej udawała by doprowadzić tutaj Fleur i ją zabić, a Diego stanął mu na drodze?
-Och, błagam was!-Fleur jęknęła- przestańcie! Nie zachowujcie się jak dzieci!
-Fleur nie będę powtarzał dwa razy!- Draco powtórzył przez zaciśnięte zęby- odejdź bo zabije was oboje!
Cofnęła się o krok. Draco nie był sobą. Chciał ją zabić. Ją i Diega.
-Mógł byś być trochę delikatniejszy - zła zmierzyła go wzrokiem.
- Przepraszam bardzo..- skrzywił się- Diffindo!- łańcuch pękł uwalniając ich od siebie- Po prostu nie mam zamiaru zostawać w tyle...
- To gdzie teraz idziemy? - spytała siadając na małym, obrośniętym mchem kamieniu.
- Zaraz zobaczę...- Draco wyjął z plecaka mapę i zaczął ją dokładnie przeglądać- Pójdziemy na północ...trzydzieści pięć kilometrów stąd powinien znajdować się pierwszy przedmiot.
- Trzydzieści pięć kilometrów? - Fleur spytała z niedowierzaniem.
- Tak księżniczko, trochę się nachodzisz - uśmiechnął się z politowaniem, po czym zwinął mapę i wcisnął ją do plecaka- No to ruszajmy!
- Ehhh...- Fleur stęknęła i ociągając się ruszyła za Draconem.
- No rusz się, szybciej! - pośpieszał ją- Chcę tam dojść jeszcze przed zmrokiem!
- Idę, idę!- krzyknęła za nim - Zaraz cię do gonie!
Celowo została parę kroków w tyle. Musiała się chwilę zastanowić nad tym co będzie dalej. Po raz kolejny wyjęła z kieszeni pudełeczko życzeń i powoli podniosła pokrywkę. W środku leżał malutki czekoladowy cukierek. Zaśmiała się i szybko wsadziła go do ust. Rozpływał się, był naprawdę pyszny.
Podczas gdy Fleur delektowała się słodyczem, Draco usłyszał w krzakach jakiś szmer.
- Fleur? - krzyknął stając w miejscu.
- Co się stało? - spytała stając tuż obok niego.
- Ktoś tu jest...- szepnął powoli się obracając- Ktoś nas obserwuje...
- Jesteś pewny?- Fleur powoli wyjęła różdżkę z kieszeni.
-Posłuchaj...-zapadła cisza. Usłyszeli cichy szelest.- Widzisz? - Draco przymrużył oczy.
-Może to po prostu jakieś zwierzę?
- Fleur, tu nie ma "jakiś" zwierząt..-spojrzał na nią z politowaniem- Tu są magiczne stworzenia i każde na swój sposób jest niebezpieczne....
- Świetnie...- mruknęła wpatrując się ślepo w gąszcz- To co będziemy tutaj tak stać?
- Poczekaj...Drętwota!- Draco krzyknął i w tym samym momencie sam padł na ziemię spetryfikowany.
- Draco, żyjesz?- Fleur pochyliła się nad nim, ale nie znała przeciw zaklęcia.- Odczaruj go!- krzyknęła, a jej głos poniósł się echem- Odczaruj!
Usłyszała w krzakach cichy śmiech i spojrzała na miejsce z którego dochodziły dźwięki. Powoli wstała i podkradła się cichutko do krzaków.
-Expelliarmus!- krzyknęła.
-Idiotko!- usłyszała męski głos- Gdzie ja ją tu teraz znajdę?
Fleur przestraszona odskoczyła w tył gdy z zarośli wyszedł wysoki chłopak w poprzecieranych jeansach i bluzie z kapturem.
- Kim jesteś? - Fleur zdobyła się na spokojny głos, ale jej ręce lekko drżały.
-Jestem Diego- spojrzał na nią z wyższością- A wy?
- Uczymy się w Hogwarcie...-szybko odparła- Masz go odczarować!- wskazała na spetryfikowanego Dracona.
- Nie mam jak...- rozłożył ręce i uśmiechnął się lubieżnie- pozbawiłaś mnie różdżki...
-Idiota- Fleur syknęła przechodząc obok niego i zagłębiając się w gąszcz- Accio różdżka- krzyknęła i już za chwilę trzymała ją w dłoni- Jaka długa...- spojrzała z podziwem oddając mu ją.
-15 cali, czarna brzoza- podrzucił ją do góry- twoja też do najkrótszych nie należy. Ile?
-14 i 1/2 cala- odburknęła po czym ponownie wskazała na Dracona- Skoro masz już różdżkę to go odczaruj.
-A ty nie umiesz? - spytał ze śmiechem.
Fleur aż zrobiła się czerwona na twarzy, ale nim zdążyła cokolwiek powiedzieć Diego znów się odezwał.
-Kto to jest? - spytał.
-Mój chłopak...- Fleur ponownie uklęknęła przy Draconie- To odczarujesz go czy nie?!
- Niby dlaczego miałbym ci pomóc? - spojrzał unosząc jedną brew.
- Bo ja pomogła odzyskać ci różdżkę.- odparła po chwili zamyślenia.
- Tak, ale to ty mnie jej najpierw pozbawiłaś...-zaśmiał się opierając się o drzewo.
-Idiota!- znów krzyknęła- Sama sobie dam radę! Łaski bez!
Chwyciła Dracona pod pachami i zaczęła ciągnąć po mchu, co okazało się w wiele trudniejsze ponieważ, Draco ważyła trochę więcej niż wydawało się Fleur. Zacisnęła mocno oczy i z całych sił starał się go przesunąć o choćby parę metrów.
-Dałam radę? - spytała z wciąż zamkniętymi oczami.
-Tak, ale chyba nie w tę stronę- Diego ponownie się roześmiał co wprawiło Fleur w jeszcze bardziej podły humor.
-Prawdziwy z ciebie dżentelmen- zmierzyła go wzrokiem po czym jeszcze raz szarpnęła Dracona.
-Poczekaj- Diego podszedł o kilka kroków i machnął różdżką. Draco lekko się poruszyła.
-Draco?- Fleur lekko dotknęła jego twarzy- Nic ci nie jest?
-Wszystko okej- potarł się ręką po głowie po woli wstając z ziemi- Co się stało?
-To ten chłopak cię trafił- szepnęła mu na ucho- Jakiś przybłęda....
-Ten przybłęda ma imię- Diego wtrącił się wyraźnie podsłuchując.
Fleur po raz kolejny zmierzyła go wzrokiem, naprawdę ją irytował.
-Nazywa się Diego...- syknęła przez zaciśnięte zęby- i najwyraźniej nie rozumie, że ma się od nas odczepić...
-Widzę, że trochę sobie pogadaliście- Draco przyglądał się uważnie chłopakowi- Draco, Draco Malfoy- po chwili podał mu rękę.
-Diego Nandirrin- uniósł lekko brew- co tutaj robicie?
-To raczej my powinniśmy zadać ci to pytanie- wtrąciła się Fleur.
-Wścibska baba- Diego spojrzał na nią z góry,a ta ponownie zacisnęła zęby.
-Ja...Ci...Dam... Wścibska....Baba...-Fleur rzuciła się na niego, lecz w ostatnim momencie powstrzymały ją silne ramiona Dracona.
-Ej, spokojnie kochana..- pocałował ją lekko w policzek, co trochę ją uspokoiło.
-Może opowiem, wam wszystko po drodze?- Diego zaproponował.
-Proszę bardzo!- Fleur wyszarpnęła się z uścisku Dracona- Ale jak już skończysz to się wreszcie od nas odczep.
-Dobrze ruszajmy- Draco popatrzył na Fleur- Nie denerwuj się...
-Może wy sobie pogadajcie, a ja pójdę przodem...Dzieciaki...- Diego wywrócił oczami, ale zanim przeszedł metr Fleur znów się odezwała:
-Dorosły się odezwał- prychnęła- Może jeszcze po...
-Fleur przestań już!- Draco przerwał- Ruszamy czy nie ?
-Jasne...-odparła- No to proszę bardzo opowiadaj nam o sobie- Zwróciła się do Diega.
-To dłuższa historia...
-Posłuchamy- Draco wtrącił się, a Fleur spiorunowała go wzrokiem.
-Od czego tu zacząć? Też kiedyś uczyłem się w Hogwarcie, ale mnie wywalili- wzruszył ramionami- i teraz mieszkam tutaj.
-Dlaczego cię wywalili?- Fleur nagle się zainteresowała.
-Mieli swoje powody- odparł wymijająco.
-Ciekawie jakie...-znów syknęła powracając do swojego poprzedniego nastawienia.
-Coś ty taka ciekawska- pochylił się nad nią- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła...
-Ej zostaw ją w spokoju!- Draco lekko pchnął Diego.
-uspokójcie się!- Fleur stanęła między nimi po czym ponownie zwróciła się do Diega- Aniołek się znalazł..Zjadł wszystkie rozumy świata-prychnęła- a teraz z łaski swojej odwal się!
-Nie mam zamiaru- szepnął- Jeszcze byś sobie coś beze mnie zrobiła...
-Idiota...
Draco i Diego ponownie zmierzyli się gniewnym wzrokiem, a po chwili ruszyli Drogą. Fleur stała jeszcze chwilę patrząc na oddalających się chłopaków. Miała ich już po dziurki w nosie. Obu!
-Fleur!- nagle znów ktoś ją zawołał. Szybko potruchtała do Dracona stojącego na skraju małej polanki.
-Co się stało?- spytała przytulając go od tyłu, żeby trochę się uspokoić.
-Spójrz!- wskazał.
Fleur zrobiła kilka kroków by zbliżyć się do leżących na trawie martwych klaczy- Co im się stało?- spytała.
Krwi nie było widać, więc musiały zostać zabite zaklęciem niewybaczalnym. Fleur kiedyś o nim słyszała, ale nie miała pojęcia jak je wymawiać, ani rzucać.
-To jednorożce...-Draco schylił się do jednego- kto to mógł zrobić?
-Przecież to oczywiste- Diego stał przy najbliższym drzewie- Cienie Lady Shadow kręcą się po całym lesie. Szukają czegoś, ale nie udało mi się ustalić czego.
Fleur poczuła się zwycięsko. Wreszcie wiedziała coś o czym on nie miał zielonego pojęcia. Niestety nie trwało to długo.
-One szukają diademu- Draco odparł wstając z ziemi.
Fleur otworzyła usta ze zdumienia. Prawie w ogóle go nie znali, a on mówiła mu o diademie.
-Jakiego diademu?- Diego po chwili spytał- i skąd o tym wiesz?
-Nie twój interes- odparł Draco.
-Właśnie, że mój!- Diego zbliżył się o krok- Bo to ja mieszkam w tym lesie, a to ona go niszczy!
-Gdybyś nie żył w dżungli jak dzikus to byś wiedział- Nastawienie Dracona do Diego coraz bardziej się zmieniało.
-O co ci chodzi?- Diego zmarszczył brwi- Nie możesz mi po prostu powiedzieć?
-Nie!-uciął krótko- Odejdź!
-To mój las!- Diego wyciągnął różdżkę- więc to ty się z niego wynoś!
-Ej chłopaki przestańcie!-Fleur stanęła między nimi.-Nie ma sensu...
-Odsuń się!- Draco zmierzył ją wzrokiem.
Coś się z nim działo. Jakby nie był sobą. A może po prostu wcześniej udawała by doprowadzić tutaj Fleur i ją zabić, a Diego stanął mu na drodze?
-Och, błagam was!-Fleur jęknęła- przestańcie! Nie zachowujcie się jak dzieci!
-Fleur nie będę powtarzał dwa razy!- Draco powtórzył przez zaciśnięte zęby- odejdź bo zabije was oboje!
Cofnęła się o krok. Draco nie był sobą. Chciał ją zabić. Ją i Diega.
-Avada Kedavra!- zobaczyła zielony błysk.
-Draco...-tylko to zdążyła szepnąć.
*♥♥♥*
Witajcie
Zacznę od tego, że udało mi się wstawić rozdział w terminie :D
Nie jest z niego za bardzo zadowolona. Nudno. Nic się nie dzieje. Ale mam nadzieję, że się nie gniewacie :C
U mnie od jutra Ferie, ale mam do czytania "Krzyżaków" więc rozdział będzie normalnie za tydzień. Nie wcześniej.
Tak czy siak czekam na opinie i dziękuję, za takie cudowne komentarze pod poprzednimi rozdziałami i 6000 wyświetleń. Dobiłam do tego co kiedyś uważałam za niewykonalne (dla mnie) :P
Jesteście wspaniali! ściskam was mocno i całuję :*
~Lady:**
środa, 14 stycznia 2015
LA po raz...trzeci!
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Chciałam bradzo podziękować Anulakowi :) http://opowiadaniaiopowiesci.blogspot.com/
1. Lubisz rysować? Jeśli tak to co najczęściej rysujesz?
Kocham, kocham kocham :D Najczęściej? Projektuje lub rysuje portrety :)
2. Jaki dzień w roku lubisz najbardziej?
Cóż, ciężko mi wybrać jeden, bo lubię swoje urodziny, ale lubię też urodziny innych, ale i tak chyba tak najbardziej lubię...No sama nie wiem no to może ten, w którym poznam mojego przyszłego męża XD
3. Ulubiony blog?
Jeden? No ciężko wybrać mi ten jeden jedyny, ale jednym z moich ulubionych jest blog mojej koleżanki: http://burzliwa-milosc-lily-evans.blogspot.com/. To nowy blog, a ja robiłam do niego szablon :)
4. Ulubiony sklep?
Tally Weijl, House, Sinsay
5. Jakim bohaterem/ bohaterką z książki chciałabyś być?
Fleur, Luną z HP lub Galadrielą lub Arweną z Władcy pierścieni :P Ciężko wybrać :)
6. Kredki czy ołówek?
Kredki, zdecydowanie choć od pewnego czasu zastanawiam się nad przejściem na ołówek :)
7. Masz jakieś nietypowe hobby? Jakie?
O ile nietypowym to można nazwać to lekkoatletyka i biegi przez płotki :P
8. Ulubiony przedmiot w szkole?
Chemia i plastyka :) Lubię też nawet niemiecki i geografię :)
9. Ulubiony kraj?
Argentyna- bo Messi ♥ Wielka Brytania-Bo Harry ♥ Francja- bo Fleur ♥ I Śródziemne- bo Legolas♥ XD
10. Masz konto na deviantart?
Chyba mam, ale nie pamiętam hasła XD
11. Ulubiony serial?
Pierwsza miłość, Violetta, Pingwiny z Madagaskaru :) Nie mogłabym się zdecydować na jeden :)
Ja nominuję:
http://dramione-ukryta-milosc.blogspot.com/
http://ilovesomuchmydarling.blogspot.com/
moje pytanka:
1.Jaka jest twoja ulubiona książka? Dlaczego?
2.Co sądzisz o pairingu Drarry?
3.Czy chciałabyś w przyszłości wydać książkę?
4.Czego się boisz? Dlaczego?
5. Ulubiony gatunek muzyki?
6. Twój patronus?
7. Twoja największa pasja?
8. Twój ulubiony sklep?
9. Twój wymarzony chłopak?
10. Spodnie czy spódnica?
11. Jaki magiczny przedmiot (z HP) chciałbyś posiadać :)
To tyle na dzisiaj :) Cóż rozdział dopiero w trakcie pisania, ale może uda mi się go wstawić w weekend :)
Na razie się zwami żegnam i dziękuję za prawie 6000 wyświetleń ♥♥
Ja nominuję:
http://dramione-ukryta-milosc.blogspot.com/
http://ilovesomuchmydarling.blogspot.com/
moje pytanka:
1.Jaka jest twoja ulubiona książka? Dlaczego?
2.Co sądzisz o pairingu Drarry?
3.Czy chciałabyś w przyszłości wydać książkę?
4.Czego się boisz? Dlaczego?
5. Ulubiony gatunek muzyki?
6. Twój patronus?
7. Twoja największa pasja?
8. Twój ulubiony sklep?
9. Twój wymarzony chłopak?
10. Spodnie czy spódnica?
11. Jaki magiczny przedmiot (z HP) chciałbyś posiadać :)
To tyle na dzisiaj :) Cóż rozdział dopiero w trakcie pisania, ale może uda mi się go wstawić w weekend :)
Na razie się zwami żegnam i dziękuję za prawie 6000 wyświetleń ♥♥
piątek, 9 stycznia 2015
Rozdział 21 "Zadanie pierwsze"
Fleur padła zła na łóżko. To wszystko ją przerastało. Jutro miał być turniej, a dodatkowo dziś nauczyciel pytał ją na zielarstwie i dostała nędzny. To wszystko było cholernie trudne, było jej ciężko, w końcu wiedziała, że może ufać Draconowi, ale nie była pewna czy powinna mu o wszystkim mówić. Przecież wszystko może się potem zmienić i on o wszystkim opowie Lady. Zmęczona zamknęła oczy i wbiła twarz w poduszkę.Co teraz będzie? A co jeśli zginie? Nie chciała dopuścić do siebie tej myśli, ale moce Lady Shadow były niewyobrażalne. Jak ona zwykła puchonka miała pokonać tak potężną czarownicę. Miała ochotę wykrzyczeć całemu światu to co teraz czuła. Ale nie mogła. To była tajemnica i nikt nie mógł się dowiedzieć.
- Fleur coś się stało? - tuż nad nią pochylały się Susan i Liza.
- Nic...-stęknęła.
-Ej? Przecież widzę, że coś się dzieje...- Liza usiadła na łóżku.- Co jest?
- To dłuższa historia...-Fleur podniosła głowę i powoli wstała.
- Nam możesz powiedzieć..- Liza objęła ją ramieniem i lekko się uśmiechnęła- w końcu się przyjaźnimy.
-Tak, ale...-nie była pewna czy powinna im opowiadać o przepowiedni.
- Nie bój się - Susan usiadła po jej drugiej stronie.
- Nie boje się...To, to się zdarzyło tamtej nocy kiedy wkradłyśmy się do gabinetu...-przerwała a dziewczyny wbiły w nią zaciekawione spojrzenia.- Nie powiedziałam wam o tym wcześniej bo nie wiedziałam jak zareagujecie ale...
- Ale co?- dopytywała się Susan, a Liza spiorunowała ją wzrokiem.
- Ale nie będziecie się śmiać? - upewniła się.
- Obiecujemy. - obie kiwnęły głowami.
- Ja jestem...Krewną..Helgi Hufflepuff...
Susan wytrzeszczyła oczy, a Liza wstała z wrażenia z łóżka.
- Ożesz ty! Nie gadaj! - blondynka pokręciła głową - Naprawdę?
- Tak...
- Ale to tylko tyle? - Lizie wciąż było mało.
- Nie no co ty...- Fleur zaśmiała się i opowiedziała przyjaciółkom o całej przepowiedni.
Zrobiło jej się o wiele lżej na sercu kiedy mogła podzielić się z kimś swoimi przeżyciami. Dziewczyny doskonale ją rozumiały. Nawet jej nie pocieszały. Fleur nie chciała litości, potrzebowała siły, siły która będzie jej potrzebna do walki. Susan i Liza dodawały jej takiej siły i odwagi dzięki czemu poczuła, że ma szansę wygrać tę bitwę, ma szansę przezwyciężyć zło i uwolnić świat czarodziejów od potężnej mocy Lady Shadow. Choć nie wiedziała gdzie ma szukać diademu, czuła że on jest gdzieś blisko, że jeśli tylko chwilę się zastanowi odnajdzie go. Po prostu.
- Fleur co to jest? -Susan podniosła leżącą na kominku kopertę.
- Nie wiem, może to do którejś z was. Ja nie oczekuję żadnego listu...
- Nie...- pomachała jej kopertą przed nosem- Tu wyraźnie jest napisane "Fleur Lacroix".
- Pokaż mi to!- wyrwała list z dłoni przyjaciółki i szybki ruchem go rozdarła.- Już chyba wiem...To jest pierwsze zadanie turniejowe.
- No nie gadaj! Pokaż!- Susan zabrała list Fleur i odczytała na głos- "Szanowna Panno Lacroix" Och jak oficjalnie - zaśmiała się po czym powróciła do czytania - "Informujemy panią, że dnia 5 listopada (jutro) odbędzie się pierwsze zadanie turnieju trójmgicznego"
- Oddaj mi to!- Fleur ponownie wyrwała list z dłoni Susan i powoli zaczęła go czytać.
- Fleur coś się stało? - tuż nad nią pochylały się Susan i Liza.
- Nic...-stęknęła.
-Ej? Przecież widzę, że coś się dzieje...- Liza usiadła na łóżku.- Co jest?
- To dłuższa historia...-Fleur podniosła głowę i powoli wstała.
- Nam możesz powiedzieć..- Liza objęła ją ramieniem i lekko się uśmiechnęła- w końcu się przyjaźnimy.
-Tak, ale...-nie była pewna czy powinna im opowiadać o przepowiedni.
- Nie bój się - Susan usiadła po jej drugiej stronie.
- Nie boje się...To, to się zdarzyło tamtej nocy kiedy wkradłyśmy się do gabinetu...-przerwała a dziewczyny wbiły w nią zaciekawione spojrzenia.- Nie powiedziałam wam o tym wcześniej bo nie wiedziałam jak zareagujecie ale...
- Ale co?- dopytywała się Susan, a Liza spiorunowała ją wzrokiem.
- Ale nie będziecie się śmiać? - upewniła się.
- Obiecujemy. - obie kiwnęły głowami.
- Ja jestem...Krewną..Helgi Hufflepuff...
Susan wytrzeszczyła oczy, a Liza wstała z wrażenia z łóżka.
- Ożesz ty! Nie gadaj! - blondynka pokręciła głową - Naprawdę?
- Tak...
- Ale to tylko tyle? - Lizie wciąż było mało.
- Nie no co ty...- Fleur zaśmiała się i opowiedziała przyjaciółkom o całej przepowiedni.
Zrobiło jej się o wiele lżej na sercu kiedy mogła podzielić się z kimś swoimi przeżyciami. Dziewczyny doskonale ją rozumiały. Nawet jej nie pocieszały. Fleur nie chciała litości, potrzebowała siły, siły która będzie jej potrzebna do walki. Susan i Liza dodawały jej takiej siły i odwagi dzięki czemu poczuła, że ma szansę wygrać tę bitwę, ma szansę przezwyciężyć zło i uwolnić świat czarodziejów od potężnej mocy Lady Shadow. Choć nie wiedziała gdzie ma szukać diademu, czuła że on jest gdzieś blisko, że jeśli tylko chwilę się zastanowi odnajdzie go. Po prostu.
- Fleur co to jest? -Susan podniosła leżącą na kominku kopertę.
- Nie wiem, może to do którejś z was. Ja nie oczekuję żadnego listu...
- Nie...- pomachała jej kopertą przed nosem- Tu wyraźnie jest napisane "Fleur Lacroix".
- Pokaż mi to!- wyrwała list z dłoni przyjaciółki i szybki ruchem go rozdarła.- Już chyba wiem...To jest pierwsze zadanie turniejowe.
- No nie gadaj! Pokaż!- Susan zabrała list Fleur i odczytała na głos- "Szanowna Panno Lacroix" Och jak oficjalnie - zaśmiała się po czym powróciła do czytania - "Informujemy panią, że dnia 5 listopada (jutro) odbędzie się pierwsze zadanie turnieju trójmgicznego"
- Oddaj mi to!- Fleur ponownie wyrwała list z dłoni Susan i powoli zaczęła go czytać.
XXXIV edycja turnieju trójmagicznego
Zadanie I:
Pierwsze zadanie odbędzie się w zakazanym lesie. Uczestnicy dostaną mapy i odpowiednie stroje po czym zostaną skuci łańcuchem (reprezentanci poszczególnych szkół ze sobą), który nie będzie chroniony, żadnym magicznym zaklęciem. Zawodnicy w parach będą musieli ze sobą współpracować, by odnaleźć ukrytych w lesie dziewięć przedmiotów ( trzy na parę). Każdy z zawodników będzie musiał przejść próbę, która prawdopodobnie zaważy o jego życiu lub śmierci. Ostatni z trzech przedmiotów strzeżony będzie przez smoka. Trzeba będzie odzyskać przedmiot nie zabijając (można usypiać i rzucać klątwy, ale nie zabijać!) potwora i jak najszybciej wrócić na arenę, z której turniej się rozpocznie. Para, która jako pierwsza ukończy pierwsze zadanie w drugim dostanie specjalny bonus! Drugie zadanie planujemy na styczeń.
Życzymy szczęścia i prosimy o nie niszczenie listu gdyż za jakiś czas pojawią się na nim informacje dotyczące drugiego zadania turnieju trójmagicznego!
Z poważaniem
Komitet TT
Spojrzała jeszcze raz badawczo na kartkę po czym przeniosła wzrok na przyjaciółki.
- Nie ma tu nic o oswajaniu smoków...- podała kartkę Lizie by ta też mogła przeczytać- Wszystko na marne...
Liza szybko przeleciała wzrokiem po pergaminie i po chwili ciszy odparła:
- Nie koniecznie "na marne", dzięki temu, że umiesz oswajać smoki możesz wygrać!
- Ale jak? Straciłam tyle czasu na naukę o nich, a mogłam zamiast tego ćwiczyć zaklęcia! - uniosła bezradnie ręce - A teraz jest już za późno...
-Ale posłuchaj...Dzięki temu naprawdę masz szansę na wygraną - Liza wciąż się upierała.
-Niby jak?
- Normalnie! - wstała podekscytowana i zaczęła chodzić po pokoju- Jak już odzyskacie dwa przedmioty zostanie wam tylko trzeci. Wszyscy zapewne będą się męczyć ze smokami, próbować się do nich podkraść gdy będą spać. Albo może użyją jakiś niebezpiecznych zaklęć, nie nie wiem zranią go.W każdym razie jak już zdobędą przedmiot będą musieli wrócić lasem tak samo jak przyszli, a to może trwać parę tygodni. Dwa? Nie wiem. Ale jeśli ty zamiast tego zaprzyjaźnisz się ze smokiem to razem z Draconem będziecie mogli wrócić na jego grzbiecie. Wtedy przybylibyście tutaj jeszcze tego samego dnia! Czy to nie jest świetny pomysł?
Fleur siedziała chwilę zamyślona.
- Ale ja nie wiem czy dam radę - jęknęła.
- Oczywiście, że dasz- zapewniła ją Susan - W końcu płynie w tobie krew Helgi Hufflepuff.
-Ale ksiażki to co innego niż praktyka i żywy smok...No nie wiem
- Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz. - stwierdziła Liza - Ja w ciebie wierzę! - wypięła dumnie pierś.
- Ja też!- Susan dołączyła do przyjaciółki - Obie w ciebie wierzymy! Wiemy, że dasz radę! Wygrasz cały turniej!
- Nie przesadzaj - Fleur zaśmiała się- Na pewno nie cały...
- Cały, cały...- Susan ziewnęła zakrywając dłonią usta- A teraz chodźmy już spać.
- Dobranoc- Fleur szepnęła i wskoczyła pod kołdrę- Nox Maxima- zgasiła światło i wygodnie ułożyła się na poduszce.Musiała się dobrze wyspać, w końcu nie miała zamiaru zakończyć przygody z turniejem na pierwszym zadaniu.
-Fleur, wstawaj, wstawaj!- ktoś mocno potrząsnął jej ramieniem.
Na oślep zaczęła odpychać budzącą ją osobę, by jeszcze choć na chwilę powrócić do krainy snów.
-Fleur, dziś masz turniej wstawaj!- Liza wciąż próbowała wybudzić przyjaciółkę.
-Turniej? Jaki turniej?- blondynka jęknęła po czym przeciągnęła się z jeszcze zamkniętymi oczami- Jeszcze kilka minutek...
-Ale Fleur zaraz się spóźnisz! Dziś turniej trójmagiczny!!!
Blondynka przewróciła się na bok intensywnie zastanawiając się nad słowami przyjaciółki."Turniej, turniej? O czym ona mówi?". W końcu zaczęła coś kojarzyć. "Turniej...Turniej!" Momentalnie otworzyła oczy.
- Liza przecież dziś turniej!- zerwała się na równe nogi i zaczęła biegać po dormitorium w poszukiwaniu hogwartowskich szat- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Przecież...Ja...Eh...
-Dobra, nieważne. Podasz mi skarpetki?- odparła zakładając przez głowę sweter.
-Accio skarpetki!- Liza przywołała je i szybko podała Fleur.
- A gdzie Susan?- spytała naciągając podkolanówki.
-Już czeka w sali głównej. Pośpiesz się!
Dziewczyny szybko zbiegły schodami i przez dziurę wydostały się na korytarz. Fleur jeszcze po drodze zawiązała na szyi żółty krawat Hufflepuffu aż w końcu wpadły zdyszane do sali głównej. Wszyscy uczniowie wlepili w nie zaciekawione spojrzenia.
-Oto jest i nasza ostania uczestniczka turnieju! - dyrektor powstał - powitajmy ją gromkimi brawami!
Liza szybko wycofała się i zasiadła przy stole puchonów podczas gdy Fleur ruszyła wzdłuż stołów
samym środkiem sali głównej. W końcu uczniowie przestali klaskać gdy doszła do stołu zawodników. Szybko usiadła między Wiktorem Krumem, a Draconem.
- Cześć kochana - Draco bezdźwięcznie przywitał blondynkę, a ona odpowiedziała mu uśmiechem.
- Drodzy uczniowie!- dyrektor ponownie zabrał głos- Zapraszam was do uczty i przypominam, że po śniadaniu rozpoczynamy pierwsze zadanie turnieju trójmagicznego! A teraz życzę wszystkim smacznego!
Wszyscy zajęli się jedzeniem, ale Fleur była zbyt podekscytowana by zjeść coś dużego dlatego szybko wciągnęła małą kromkę chleba z żółtym serem i wypiła sok dyniowy w oczekiwaniu na turniej.
Po śniadaniu zawodnicy zostali zaprowadzeni do specjalnego namiotu, w którym dostali szaty i wyposażenie.
Fleur stanęła przed lustrem. Miała na sobie czarny dres z żółtym godłem Hufflepuffu. Szybko zaczesała włosy w kitkę i wyjęła z kieszeni swoje małe pudełeczko życzeń.
-Dam radę - szepnęła sama do siebie-pokonam Lady Shadow...
- Proszę wszystkich o uwagę!- do namiotu wpadła zdyszana profesor McGonagall- Zawodnicy proszeni są na arenę!
Fleur szybko włożyła pudełeczko do kieszeni i założyła plecak z przygotowanym sprzętem.
-Jestem gotowa!- stanęła na przeciwko McGonagall.
-Ja też!- Draco stał tuż obok.
-Dobrze, zatem chodźcie za mną...- profesor McGonagall zaprowadziła wszystkich zawodników na arenę znajdującą się tuż u wejścia do zakazanego lasu.
-POWITAJMY NASZYCH TEGOROCZNYCH UCZESTNIKÓW!- spiker krzykną gdy weszli na wysoki podest.
Ludzie przywitali ich gromkimi brawami co dodawało Fleur trochę otuchy. Gdzieś na widowni udało jej się też wypatrzeć Lizie i Susan. Pomachała im, wiedziała, że nie zobaczy ich przez następne kilka tygodni.
-Panienko! Proszę tu podejść...- jakiś mężczyzna w czarnej szacie pociągnął ją i Dracona i już za chwilkę oboje stali skuci łańcuchem, tak jak dwie pozostałe pary.
Stali tuż u wejścia do zakazanego lasu. Serce Fleur biło nieopamiętanie. Wciągnęła głęboko powietrze gdy spiker znów się odezwał:
-Spójrzmy na naszych zawodników po raz ostatni, bo nie zobaczymy ich przez następne kilka tygodni!
Była gotowa. Jedną ręką ściskała różdżkę, a drugą dłoń Dracona. Napięła się gotowa do biegu.
-Odliczajmy...Trzy
-Dwa!
-Jeden!
-Zero!
-I Ruszyli!!!
Fleur ruszyła biegiem w stronę zakazanego lasu.
- Ale jak? Straciłam tyle czasu na naukę o nich, a mogłam zamiast tego ćwiczyć zaklęcia! - uniosła bezradnie ręce - A teraz jest już za późno...
-Ale posłuchaj...Dzięki temu naprawdę masz szansę na wygraną - Liza wciąż się upierała.
-Niby jak?
- Normalnie! - wstała podekscytowana i zaczęła chodzić po pokoju- Jak już odzyskacie dwa przedmioty zostanie wam tylko trzeci. Wszyscy zapewne będą się męczyć ze smokami, próbować się do nich podkraść gdy będą spać. Albo może użyją jakiś niebezpiecznych zaklęć, nie nie wiem zranią go.W każdym razie jak już zdobędą przedmiot będą musieli wrócić lasem tak samo jak przyszli, a to może trwać parę tygodni. Dwa? Nie wiem. Ale jeśli ty zamiast tego zaprzyjaźnisz się ze smokiem to razem z Draconem będziecie mogli wrócić na jego grzbiecie. Wtedy przybylibyście tutaj jeszcze tego samego dnia! Czy to nie jest świetny pomysł?
Fleur siedziała chwilę zamyślona.
- Ale ja nie wiem czy dam radę - jęknęła.
- Oczywiście, że dasz- zapewniła ją Susan - W końcu płynie w tobie krew Helgi Hufflepuff.
-Ale ksiażki to co innego niż praktyka i żywy smok...No nie wiem
- Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz. - stwierdziła Liza - Ja w ciebie wierzę! - wypięła dumnie pierś.
- Ja też!- Susan dołączyła do przyjaciółki - Obie w ciebie wierzymy! Wiemy, że dasz radę! Wygrasz cały turniej!
- Nie przesadzaj - Fleur zaśmiała się- Na pewno nie cały...
- Cały, cały...- Susan ziewnęła zakrywając dłonią usta- A teraz chodźmy już spać.
- Dobranoc- Fleur szepnęła i wskoczyła pod kołdrę- Nox Maxima- zgasiła światło i wygodnie ułożyła się na poduszce.Musiała się dobrze wyspać, w końcu nie miała zamiaru zakończyć przygody z turniejem na pierwszym zadaniu.
-Fleur, wstawaj, wstawaj!- ktoś mocno potrząsnął jej ramieniem.
Na oślep zaczęła odpychać budzącą ją osobę, by jeszcze choć na chwilę powrócić do krainy snów.
-Fleur, dziś masz turniej wstawaj!- Liza wciąż próbowała wybudzić przyjaciółkę.
-Turniej? Jaki turniej?- blondynka jęknęła po czym przeciągnęła się z jeszcze zamkniętymi oczami- Jeszcze kilka minutek...
-Ale Fleur zaraz się spóźnisz! Dziś turniej trójmagiczny!!!
Blondynka przewróciła się na bok intensywnie zastanawiając się nad słowami przyjaciółki."Turniej, turniej? O czym ona mówi?". W końcu zaczęła coś kojarzyć. "Turniej...Turniej!" Momentalnie otworzyła oczy.
- Liza przecież dziś turniej!- zerwała się na równe nogi i zaczęła biegać po dormitorium w poszukiwaniu hogwartowskich szat- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Przecież...Ja...Eh...
-Dobra, nieważne. Podasz mi skarpetki?- odparła zakładając przez głowę sweter.
-Accio skarpetki!- Liza przywołała je i szybko podała Fleur.
- A gdzie Susan?- spytała naciągając podkolanówki.
-Już czeka w sali głównej. Pośpiesz się!
Dziewczyny szybko zbiegły schodami i przez dziurę wydostały się na korytarz. Fleur jeszcze po drodze zawiązała na szyi żółty krawat Hufflepuffu aż w końcu wpadły zdyszane do sali głównej. Wszyscy uczniowie wlepili w nie zaciekawione spojrzenia.
-Oto jest i nasza ostania uczestniczka turnieju! - dyrektor powstał - powitajmy ją gromkimi brawami!
Liza szybko wycofała się i zasiadła przy stole puchonów podczas gdy Fleur ruszyła wzdłuż stołów
samym środkiem sali głównej. W końcu uczniowie przestali klaskać gdy doszła do stołu zawodników. Szybko usiadła między Wiktorem Krumem, a Draconem.
- Cześć kochana - Draco bezdźwięcznie przywitał blondynkę, a ona odpowiedziała mu uśmiechem.
- Drodzy uczniowie!- dyrektor ponownie zabrał głos- Zapraszam was do uczty i przypominam, że po śniadaniu rozpoczynamy pierwsze zadanie turnieju trójmagicznego! A teraz życzę wszystkim smacznego!
Wszyscy zajęli się jedzeniem, ale Fleur była zbyt podekscytowana by zjeść coś dużego dlatego szybko wciągnęła małą kromkę chleba z żółtym serem i wypiła sok dyniowy w oczekiwaniu na turniej.
Po śniadaniu zawodnicy zostali zaprowadzeni do specjalnego namiotu, w którym dostali szaty i wyposażenie.
Fleur stanęła przed lustrem. Miała na sobie czarny dres z żółtym godłem Hufflepuffu. Szybko zaczesała włosy w kitkę i wyjęła z kieszeni swoje małe pudełeczko życzeń.
-Dam radę - szepnęła sama do siebie-pokonam Lady Shadow...
- Proszę wszystkich o uwagę!- do namiotu wpadła zdyszana profesor McGonagall- Zawodnicy proszeni są na arenę!
Fleur szybko włożyła pudełeczko do kieszeni i założyła plecak z przygotowanym sprzętem.
-Jestem gotowa!- stanęła na przeciwko McGonagall.
-Ja też!- Draco stał tuż obok.
-Dobrze, zatem chodźcie za mną...- profesor McGonagall zaprowadziła wszystkich zawodników na arenę znajdującą się tuż u wejścia do zakazanego lasu.
-POWITAJMY NASZYCH TEGOROCZNYCH UCZESTNIKÓW!- spiker krzykną gdy weszli na wysoki podest.
Ludzie przywitali ich gromkimi brawami co dodawało Fleur trochę otuchy. Gdzieś na widowni udało jej się też wypatrzeć Lizie i Susan. Pomachała im, wiedziała, że nie zobaczy ich przez następne kilka tygodni.
-Panienko! Proszę tu podejść...- jakiś mężczyzna w czarnej szacie pociągnął ją i Dracona i już za chwilkę oboje stali skuci łańcuchem, tak jak dwie pozostałe pary.
Stali tuż u wejścia do zakazanego lasu. Serce Fleur biło nieopamiętanie. Wciągnęła głęboko powietrze gdy spiker znów się odezwał:
-Spójrzmy na naszych zawodników po raz ostatni, bo nie zobaczymy ich przez następne kilka tygodni!
Była gotowa. Jedną ręką ściskała różdżkę, a drugą dłoń Dracona. Napięła się gotowa do biegu.
-Odliczajmy...Trzy
-Dwa!
-Jeden!
-Zero!
-I Ruszyli!!!
Fleur ruszyła biegiem w stronę zakazanego lasu.
*♥♥♥*
Hej, hej :) Takim oto sposobem udało mi się wstawić ten rozdział dziś! Co prawda leci on z automatu, a ja pewnie siedzę teraz u mojej koleżanki na urodzinkach, no ale ważne, że rozdział jest :) Mam nadzieję, że się podoba ♥ Napiszcie co sądzicie o rozdziałach tej długości. Może woleliście krótsze? Albo właśnie te wam bardziej przypadły do gustu :)
Czekam na opinie i do następnego napisania :*
~ściskam Lady ♥
poniedziałek, 5 stycznia 2015
LA poraz drugi XD
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Nominowała mnie: Susan Tyler, której serdecznie dziękuję ♥ i zapraszam na jej bloga: http://ilovesomuchmydarling.blogspot.com/
1. Napiszesz coś o sobie?
Szatynka, prawie 170cm :P Chudziutka nie za piękna kochająca rysować. Lubie się śmiać, ale z reguły jestem nieśmiała :)
2. Gdybyś mogła wybrać, którą postać zagrałabyś w swoim ulubionym filmie, jaka by to była?
Jeśli chodzi o mój ulubiony film "w tym momencie" to jest nim "Hobbit". Zagrałabym w nim Tauriel. Wiem, że w książce jej nie było, ale w filmie ma bardzo ciekawą rolę, a poza tym ja osobiście uwielbiam Kiliego i Legolasa i miałabym ich przy sobie XD
3. Ile miałaś lat, gdy przeczytałaś po raz pierwszy powieść J.K. Rowling?
Sama to bodajże jak miałam 12, ale jak miałam 6 lat tata mi go czytał :)
4. Który cytat z Harry'ego Pottera ma dla ciebie najbardziej zrozumiałe przesłanie?
"...to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności. "
Nie, nie raczej nie używam XD
6. Gdybyś była animagiem jakim zwierzęciem byś była, i jaki kształt miał y twój patronus?
Gdybym była animagiem to myślę, że chciałabym być gepardem :D A mój patronus? Może koń :)
7. Jaka jest twój ulubiony nauczyciel z HP?
Hagrid, McGonagall i kilku innych. Nie potrafię wybrać jednego :C
8. Jaka jest twoja ulubiona książka?
Pomijając HP to Cherub :) Seria książek o nieletnich agentach XD
9. Komedia czy Horror?
Zdecydowanie komedia. Nienawidzę horrorów >,<
10. Chciałabyś wydać kiedyś własną książkę?
Jasne, nie raz o tym myślałam, ale póki co prowadzę bloga, a o poważnym pisaniu pomyślę za parę lat :)
11. Wierzysz w Boga, Merlina czy Gandalfa? ( ;p ja w dwóch ostatnich )
Wierzę raczej w Boga i Gandalfa xD Sama nie wiem...
nominuję:
http://opowiadaniaiopowiesci.blogspot.com/
http://www.sarawistudio.pl/
http://burzliwa-milosc-lily-evans.blogspot.com/
http://lifestylegirl88.blogspot.com/
Moje pytanka :)
1.Gdybyś mogła wybrać sobie moc to jaka ona by była?
2.Twoja największa zaleta?
3.Dlaczego założyłaś bloga?
4. Jaki pairing lubisz najbardziej?
5. Co sądzisz o Drarry?
6. Twoja ulubiona pora roku?
7.Kim chcesz zostać w przyszłości?
8. Ulubiony film?
9. Jakbyś była animagiem to w jakie zwierzę byś się zmieniła ?
10. Piosenka, która najlepiej cię opisze?
11. Czy ty też nie możesz doczekać się wakacji? XD
To na dziś tyle :) Co do rozdziałunie wiem kiedy będzie ale na pewno nie wcześniej niż w weekend Może jednak dam radę wcześniej :P Na prośbę mojej przyjaciółki rozdziały będę starała się robić dłuższe, ale oczywiście nic nie ma za darmo i tym samym będą się one pojawiały rzadziej niż dotychczas :C
Mam nadzieję, że to was nie zrazi :D
ściskam was Lady :*
Nominowała mnie: Susan Tyler, której serdecznie dziękuję ♥ i zapraszam na jej bloga: http://ilovesomuchmydarling.blogspot.com/
1. Napiszesz coś o sobie?
Szatynka, prawie 170cm :P Chudziutka nie za piękna kochająca rysować. Lubie się śmiać, ale z reguły jestem nieśmiała :)
2. Gdybyś mogła wybrać, którą postać zagrałabyś w swoim ulubionym filmie, jaka by to była?
Jeśli chodzi o mój ulubiony film "w tym momencie" to jest nim "Hobbit". Zagrałabym w nim Tauriel. Wiem, że w książce jej nie było, ale w filmie ma bardzo ciekawą rolę, a poza tym ja osobiście uwielbiam Kiliego i Legolasa i miałabym ich przy sobie XD
3. Ile miałaś lat, gdy przeczytałaś po raz pierwszy powieść J.K. Rowling?
Sama to bodajże jak miałam 12, ale jak miałam 6 lat tata mi go czytał :)
4. Który cytat z Harry'ego Pottera ma dla ciebie najbardziej zrozumiałe przesłanie?
"...to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności. "
To jeden z moich ulubionych cytatów. Bardzo go lubię i nieraz dodawał mi sił :)
5. Czy czasem używasz okrzyków typu " na gacie Merlina! " lub " na Merlina! " ?Nie, nie raczej nie używam XD
6. Gdybyś była animagiem jakim zwierzęciem byś była, i jaki kształt miał y twój patronus?
Gdybym była animagiem to myślę, że chciałabym być gepardem :D A mój patronus? Może koń :)
7. Jaka jest twój ulubiony nauczyciel z HP?
Hagrid, McGonagall i kilku innych. Nie potrafię wybrać jednego :C
8. Jaka jest twoja ulubiona książka?
Pomijając HP to Cherub :) Seria książek o nieletnich agentach XD
9. Komedia czy Horror?
Zdecydowanie komedia. Nienawidzę horrorów >,<
10. Chciałabyś wydać kiedyś własną książkę?
Jasne, nie raz o tym myślałam, ale póki co prowadzę bloga, a o poważnym pisaniu pomyślę za parę lat :)
11. Wierzysz w Boga, Merlina czy Gandalfa? ( ;p ja w dwóch ostatnich )
Wierzę raczej w Boga i Gandalfa xD Sama nie wiem...
nominuję:
http://opowiadaniaiopowiesci.blogspot.com/
http://www.sarawistudio.pl/
http://burzliwa-milosc-lily-evans.blogspot.com/
http://lifestylegirl88.blogspot.com/
Moje pytanka :)
1.Gdybyś mogła wybrać sobie moc to jaka ona by była?
2.Twoja największa zaleta?
3.Dlaczego założyłaś bloga?
4. Jaki pairing lubisz najbardziej?
5. Co sądzisz o Drarry?
6. Twoja ulubiona pora roku?
7.Kim chcesz zostać w przyszłości?
8. Ulubiony film?
9. Jakbyś była animagiem to w jakie zwierzę byś się zmieniła ?
10. Piosenka, która najlepiej cię opisze?
11. Czy ty też nie możesz doczekać się wakacji? XD
To na dziś tyle :) Co do rozdziału
Mam nadzieję, że to was nie zrazi :D
ściskam was Lady :*
piątek, 2 stycznia 2015
Rozdział 20 "Śmierć Fleur"
Na środku klasy stała ogromna, drewniana skrzynia zamknięta na kłódkę. Nikt nie wiedział co może się w niej znajdować.
- A więc Panno Lacroix...- Lockhart obszedł Fleur dookoła- Czy zna pani takie zaklęcie jak "Riddikulus"? -pomachał jej różdżką przed nosem.
Fleur pokręciła głową.
- Nie?- odparł jadowitym głosem - Jaka szkoda. To niech pani lepiej się go nauczy...Uczniowie! - teraz zwrócił się do klasy- Czy ktoś z was wie do czego używa się zaklęcia "Riddikulus"?
Ręka Lizy wystrzeliła w powietrze.
- Używa się go by zwalczyć bogina.
- Bardzo dobrze - Lockhart uśmiechnął się - A czy ktoś z was wie czym jest bogin?
Liza ponownie uniosła rękę.
-Proszę...Panno?
- Pomfrey - odparła- bogin jest odzwierciedleniem naszego największego strachu. To zjawa, która przybiera postać tego, czego najbardziej boi się osoba stojąca przed nią. Pokonać może ją jednie śmiech.
- Doskonale! - Lockhart znów obrócił się przodem do Fleur.- Panno Lacroix, będzie pani musiała pokonać bogina...Potem także każdy z was będzie musiał się z nim zmierzyć. Żeby go pokonać, tak jak wspomniała już panna Pomfrey- posłał jej urocze spojrzenie- musicie wyobrazić sobie coś śmiesznego, coś w co zamieni się wasz bogin. Jeśli chcecie w podręczniku na stronie 63 macie to wszystko dokładnie opisane...Panno Lacroix?
-Tak? - odparła wyrwana z zamyślenia.
- Czy jest pani gotowa? - zbliżył się do skrzyni kładąc rękę na kłódce.
- Nie, nie jestem - Fleur przełknęła ślinę i mocniej ścisnęła różdżkę.
-Och! To świetnie! -uśmiechnął się złośliwie- a więc zaczynajmy!
Skrzynia otworzyła się. To trwało ułamek sekundy, ale Fleur w tym czasie zdała sobie sprawę z tego, że tak na prawdę nie wie czego boi się najbardziej. Może pająki? Nie, nie Lady Shadow też odpada, Fleur nie wiedziała o niej wystarczająco dużo by się jej bać. A więc czego się bała, jaką postać przybierze bogin? Chwilę po tym wszystkim ujrzała ciało. Martwe, zakrwawione ciało leżące tuz przed skrzynią. Pochyliła się lekko i aż pisnęła z przerażenia gdy zdała sobie sprawę, że to ONA! Ona martwa i zimna, bez żadnych oznak życia leżała na marmurowej posadzce. Nie była w stanie wypowiedzieć, zaklęcia, nie była w stanie pomyśleć o niczym śmiesznym. Bała się, bała własnej śmierci. To było straszne ale i samolubne. Najbardziej bała się o siebie. Była egoistką. Oczy lekko jej się zeszkliły, lecz udało jej się szepnąć:
-Riddikulus...
Jej martwe ciało zniknęło, ale zaraz pojawiło się drugie. Zakryła dłonią usta patrząc na swoją martwą przyjaciółkę. Łzy całkowicie rozmazały jej obraz gdy stała nad nieżywą Susan. Nie wiedziała co ma robić. "To się nie dzieje naprawdę, to się nie dzieje naprawdę" - powtarzała wciąż w myślach, ale nie potrafiła się skupić. Ponownie wyciągnęła różdżkę i załamującym się głosem krzyknęła:
- Riddikulus!
Tym razem nie wytrzymała. Nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Na posadzce leżał nieżywy Draco. Pochyliła się nad nim i spojrzała mu w oczy. Tak dobrze jej znany blask i tajemniczość zniknęły. Jego niegdyś srebrne oczy przepełnione były czernią i pustką, nie wyrażały żadnych uczuć. Choć wiedziała, że to tylko bogin płakała. Płakała, bo zdała sobie sprawę jak bardzo jej świat załamałby się gdyby zabrakło nim Dracona i Susan. Nie obchodzili ją żadni puchoni i ślizgoni siedzący w ławkach i obserwujący tą scenę. Chciała to jak najszybciej zakończyć, miała dosyć. Trzęsąc się powoli wstała i wycelowała różdżkę w bogina. Mocno zacisnęła oczy, tak, że resztki łez spłynęły po jej policzkach i zebrała myśli. "Coś śmiesznego, coś śmiesznego!"
- Riddikulus!
Otworzyła oczy i ponownie spojrzała na Dracona, tym razem stojącego na środku klasy w różowej sukni balowej. W idealnie ułożone włosy miał też wczepioną liliową kokardę. Fleur parsknęła śmiechem ocierając łzy. Gdzieś z tyłu było też słychać śmiechy ślizgonów i puchonów, a nawet samego Dracona. Udało jej się pokonać strach, była z siebie dumna. Odwróciła się tyłem do bogina i na jeszcze chwiejnych nogach podeszła do ławki.
-Bardzo dobrze, tylko szkoda, że dopiero za trzecim razem...- Lockhart zwrócił się do odchodzącej Fleur- A teraz ktoś następny! Może...Parkinson!
Pansy wyszła na środek klasy i stanęła przodem do bogina. Draco odrazu zmienił się w ogromnego srebrzystego węża. Dziewczyna cofnęła się o krok i pokryła szkarłatnym rumieńcem, w końcu była z domu Salazara Slytherina, którego godłem był wąż.Rozejrzejrzała się ze strachem po klasie, ale w końcu wyciągnęła różdżkę i wycelowała w bogina.
-Riddikulus!
Wąż padł martwy na ziemię zamieniając się w skakankę. Pansy cała w skowronkach usiadła w ławce gdy na środek wyszła już kolejna osoba. Bogin Tima zmienił się w dementora.
- Riddikulus! - krzyknął, a szata spadła ze zjawy ukazując półnagiego Gilderoya Locharta.
Wszyscy momentalne wybuchnęli śmiechem nie zwracając uwagi na całego czerwonego i złego Lockharta.
-Stop! Stop,stop! Siadaj! - krzyknął - Teraz ktoś następny! - wodził palcem po liście uczniów - Malfoy! Draco Malfoy!
Fleur spojrzała w stronę ślizgona. Bała się, że Draco ją wyśmieje za tamtą scenę z boginem, ale był też ciekawa czego on najbardziej się bał. Ten tak dobrze jej znany nieustraszony Draco Malfoy nie mógł się bać niczego! Może jego bogin po prostu zniknie? Zaraz potem Draco wyszedł na środek klasy, a jego bogin powoli zaczął przybierać ludzki kształt. W końcu stanęła przed nim wysoka, dostojna kobieta. Niesamowicie piękna z nieskazitelnie gładką skórą przypominała matkę Fleur z przed wielu lat. Dziewczyna przymrużyła oczy by móc się jej lepiej przyjrzeć. Miał długą do ziemi ciemną szatę, a w ręce trzymała małą koronę.
- Diadem - szepnęła Fleur, ale sama nie była do końca tego pewna.
Skoro diadem to i Lady Shadow. To wszystko by się zgadzało tylko, że Draco mówił, że on wcale się jej nie boi. Fakt, że każdy kto tak mówi jet głupcem, ale skoro on dla niej pracuje to niby dlaczego miał by się jej bać? Wiele wytłumaczeń przychodziło jej na myśl. Jeszcze raz spojrzała na kobietę. Wtedy dostrzegła, że ta nie jest sama. Tuż u jej stóp leżało ciało. Fleur lekko wychyliła się z ławki by móc dostrzec twarz ofiary. Ponownie zakryła ręką usta. To była ONA. Czyżby Draco bał się, że Lady odnajdzie diadem i ją zabije? Wszystko na to wskazywało. To było straszne, ale i wzruszające.
- Riddikulus!- Draco w końcu krzyknął, a Lady zaczęła się powoli marszczyć.
Marszczyła się i kurczyła, aż zmieniła się w małego rodzynka, którego zjadła żywa już (bogin) Fleur. Fleur w końcu dostała odpowiedź na pytanie które męczyło ją od tygodni: "Czy Draco wie, że prowadzi ją na pewną śmierć?" Wie. Wie, ale tego nie chce. Czyli kocha ją naprawdę. Uśmiechnęła się do siebie w duchu. Zobaczyła też jak wygląda Lady i diadem. W końcu wiedziała czego ma szukać.
Gdy Draco usiadał z powrotem w ławce na środek wyszła jakaś puchonka. Fleur spojzrała na nią, a potem na swojego chłopaka. On przechwycił to spojrzenie i lekko się do niej uśmiechnął. Ona odwajemniła uśmiech. To był naprawdę udany dzień.
-Boisz się o mnie? - Draco spytał gdy stali przed klasą od OPCM.
- Weź spadaj..- odpowiedziała - A ty co boisz się Lady Shadow? - spojrzała na niego mścicielsko.
- Eee...- to było dla niego dość niezręczne pytanie. - Może pójdziemy na lunch? - zmienił temat.
-Haha debil!
- Idiotka.
-Świnia!
- Ale i tak cię kocham - Draco mocno ją przytulił - To może chodźmy na ten lunch.
-Czemu nie? - uśmiechnęła się do niego i oboje ruszyli korytarzem.
- A więc Panno Lacroix...- Lockhart obszedł Fleur dookoła- Czy zna pani takie zaklęcie jak "Riddikulus"? -pomachał jej różdżką przed nosem.
Fleur pokręciła głową.
- Nie?- odparł jadowitym głosem - Jaka szkoda. To niech pani lepiej się go nauczy...Uczniowie! - teraz zwrócił się do klasy- Czy ktoś z was wie do czego używa się zaklęcia "Riddikulus"?
Ręka Lizy wystrzeliła w powietrze.
- Używa się go by zwalczyć bogina.
- Bardzo dobrze - Lockhart uśmiechnął się - A czy ktoś z was wie czym jest bogin?
Liza ponownie uniosła rękę.
-Proszę...Panno?
- Pomfrey - odparła- bogin jest odzwierciedleniem naszego największego strachu. To zjawa, która przybiera postać tego, czego najbardziej boi się osoba stojąca przed nią. Pokonać może ją jednie śmiech.
- Doskonale! - Lockhart znów obrócił się przodem do Fleur.- Panno Lacroix, będzie pani musiała pokonać bogina...Potem także każdy z was będzie musiał się z nim zmierzyć. Żeby go pokonać, tak jak wspomniała już panna Pomfrey- posłał jej urocze spojrzenie- musicie wyobrazić sobie coś śmiesznego, coś w co zamieni się wasz bogin. Jeśli chcecie w podręczniku na stronie 63 macie to wszystko dokładnie opisane...Panno Lacroix?
-Tak? - odparła wyrwana z zamyślenia.
- Czy jest pani gotowa? - zbliżył się do skrzyni kładąc rękę na kłódce.
- Nie, nie jestem - Fleur przełknęła ślinę i mocniej ścisnęła różdżkę.
-Och! To świetnie! -uśmiechnął się złośliwie- a więc zaczynajmy!
Skrzynia otworzyła się. To trwało ułamek sekundy, ale Fleur w tym czasie zdała sobie sprawę z tego, że tak na prawdę nie wie czego boi się najbardziej. Może pająki? Nie, nie Lady Shadow też odpada, Fleur nie wiedziała o niej wystarczająco dużo by się jej bać. A więc czego się bała, jaką postać przybierze bogin? Chwilę po tym wszystkim ujrzała ciało. Martwe, zakrwawione ciało leżące tuz przed skrzynią. Pochyliła się lekko i aż pisnęła z przerażenia gdy zdała sobie sprawę, że to ONA! Ona martwa i zimna, bez żadnych oznak życia leżała na marmurowej posadzce. Nie była w stanie wypowiedzieć, zaklęcia, nie była w stanie pomyśleć o niczym śmiesznym. Bała się, bała własnej śmierci. To było straszne ale i samolubne. Najbardziej bała się o siebie. Była egoistką. Oczy lekko jej się zeszkliły, lecz udało jej się szepnąć:
-Riddikulus...
Jej martwe ciało zniknęło, ale zaraz pojawiło się drugie. Zakryła dłonią usta patrząc na swoją martwą przyjaciółkę. Łzy całkowicie rozmazały jej obraz gdy stała nad nieżywą Susan. Nie wiedziała co ma robić. "To się nie dzieje naprawdę, to się nie dzieje naprawdę" - powtarzała wciąż w myślach, ale nie potrafiła się skupić. Ponownie wyciągnęła różdżkę i załamującym się głosem krzyknęła:
- Riddikulus!
Tym razem nie wytrzymała. Nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Na posadzce leżał nieżywy Draco. Pochyliła się nad nim i spojrzała mu w oczy. Tak dobrze jej znany blask i tajemniczość zniknęły. Jego niegdyś srebrne oczy przepełnione były czernią i pustką, nie wyrażały żadnych uczuć. Choć wiedziała, że to tylko bogin płakała. Płakała, bo zdała sobie sprawę jak bardzo jej świat załamałby się gdyby zabrakło nim Dracona i Susan. Nie obchodzili ją żadni puchoni i ślizgoni siedzący w ławkach i obserwujący tą scenę. Chciała to jak najszybciej zakończyć, miała dosyć. Trzęsąc się powoli wstała i wycelowała różdżkę w bogina. Mocno zacisnęła oczy, tak, że resztki łez spłynęły po jej policzkach i zebrała myśli. "Coś śmiesznego, coś śmiesznego!"
- Riddikulus!
Otworzyła oczy i ponownie spojrzała na Dracona, tym razem stojącego na środku klasy w różowej sukni balowej. W idealnie ułożone włosy miał też wczepioną liliową kokardę. Fleur parsknęła śmiechem ocierając łzy. Gdzieś z tyłu było też słychać śmiechy ślizgonów i puchonów, a nawet samego Dracona. Udało jej się pokonać strach, była z siebie dumna. Odwróciła się tyłem do bogina i na jeszcze chwiejnych nogach podeszła do ławki.
-Bardzo dobrze, tylko szkoda, że dopiero za trzecim razem...- Lockhart zwrócił się do odchodzącej Fleur- A teraz ktoś następny! Może...Parkinson!
Pansy wyszła na środek klasy i stanęła przodem do bogina. Draco odrazu zmienił się w ogromnego srebrzystego węża. Dziewczyna cofnęła się o krok i pokryła szkarłatnym rumieńcem, w końcu była z domu Salazara Slytherina, którego godłem był wąż.Rozejrzejrzała się ze strachem po klasie, ale w końcu wyciągnęła różdżkę i wycelowała w bogina.
-Riddikulus!
Wąż padł martwy na ziemię zamieniając się w skakankę. Pansy cała w skowronkach usiadła w ławce gdy na środek wyszła już kolejna osoba. Bogin Tima zmienił się w dementora.
- Riddikulus! - krzyknął, a szata spadła ze zjawy ukazując półnagiego Gilderoya Locharta.
Wszyscy momentalne wybuchnęli śmiechem nie zwracając uwagi na całego czerwonego i złego Lockharta.
-Stop! Stop,stop! Siadaj! - krzyknął - Teraz ktoś następny! - wodził palcem po liście uczniów - Malfoy! Draco Malfoy!
Fleur spojrzała w stronę ślizgona. Bała się, że Draco ją wyśmieje za tamtą scenę z boginem, ale był też ciekawa czego on najbardziej się bał. Ten tak dobrze jej znany nieustraszony Draco Malfoy nie mógł się bać niczego! Może jego bogin po prostu zniknie? Zaraz potem Draco wyszedł na środek klasy, a jego bogin powoli zaczął przybierać ludzki kształt. W końcu stanęła przed nim wysoka, dostojna kobieta. Niesamowicie piękna z nieskazitelnie gładką skórą przypominała matkę Fleur z przed wielu lat. Dziewczyna przymrużyła oczy by móc się jej lepiej przyjrzeć. Miał długą do ziemi ciemną szatę, a w ręce trzymała małą koronę.
- Diadem - szepnęła Fleur, ale sama nie była do końca tego pewna.
Skoro diadem to i Lady Shadow. To wszystko by się zgadzało tylko, że Draco mówił, że on wcale się jej nie boi. Fakt, że każdy kto tak mówi jet głupcem, ale skoro on dla niej pracuje to niby dlaczego miał by się jej bać? Wiele wytłumaczeń przychodziło jej na myśl. Jeszcze raz spojrzała na kobietę. Wtedy dostrzegła, że ta nie jest sama. Tuż u jej stóp leżało ciało. Fleur lekko wychyliła się z ławki by móc dostrzec twarz ofiary. Ponownie zakryła ręką usta. To była ONA. Czyżby Draco bał się, że Lady odnajdzie diadem i ją zabije? Wszystko na to wskazywało. To było straszne, ale i wzruszające.
- Riddikulus!- Draco w końcu krzyknął, a Lady zaczęła się powoli marszczyć.
Marszczyła się i kurczyła, aż zmieniła się w małego rodzynka, którego zjadła żywa już (bogin) Fleur. Fleur w końcu dostała odpowiedź na pytanie które męczyło ją od tygodni: "Czy Draco wie, że prowadzi ją na pewną śmierć?" Wie. Wie, ale tego nie chce. Czyli kocha ją naprawdę. Uśmiechnęła się do siebie w duchu. Zobaczyła też jak wygląda Lady i diadem. W końcu wiedziała czego ma szukać.
Gdy Draco usiadał z powrotem w ławce na środek wyszła jakaś puchonka. Fleur spojzrała na nią, a potem na swojego chłopaka. On przechwycił to spojrzenie i lekko się do niej uśmiechnął. Ona odwajemniła uśmiech. To był naprawdę udany dzień.
-Boisz się o mnie? - Draco spytał gdy stali przed klasą od OPCM.
- Weź spadaj..- odpowiedziała - A ty co boisz się Lady Shadow? - spojrzała na niego mścicielsko.
- Eee...- to było dla niego dość niezręczne pytanie. - Może pójdziemy na lunch? - zmienił temat.
-Haha debil!
- Idiotka.
-Świnia!
- Ale i tak cię kocham - Draco mocno ją przytulił - To może chodźmy na ten lunch.
-Czemu nie? - uśmiechnęła się do niego i oboje ruszyli korytarzem.
*♥♥♥*
Witajcie w nowym roku!
Na wstępie chciałam wam życzyć wszystkiego co najlepsze i spełnienia marzeń itp. XD
Kochani mam nadzieję, że rozdział się wam podoba. Co do poprzedniego:
Tak strasznie pozytywnie mnie zaskoczyliście ♥ Tyle komentarzy, że ojeju. Nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć tylko wam szczerze i mocno podziękować! Do tego jeden z moich celów prawie został spełniony: 5000 wyświetleń. Jesteście wspaniali!
Ściskam was i mocno całuje Lady :***
czwartek, 1 stycznia 2015
LA :)
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Dziękuję za nominację Jennie Chase (z góry przepraszam jeśli źle napisałam),a tutaj jej blog http://dramione-ukryta-milosc.blogspot.com/
Dziękuję za nominację Jennie Chase (z góry przepraszam jeśli źle napisałam),a tutaj jej blog http://dramione-ukryta-milosc.blogspot.com/
1. Jakie jest twoje największe marzenie?
Ojej, naprawdę ciężko mi powiedzieć, które jest największe, ale chyba to, że chciałabym rysować hiperrealistycznie i dużo osiągnąć w życiu :)
2. Gdybyś mogła przeżyć życie swojej ulubionej postaci z HP, to czy byś była szczęśliwa?
Oczywiście! Moją ulubioną postacią jest oczywiście Fleur. Myślę, że jej życie (z książek HP) było bardzo ciekawe. Chciałabym zobaczyć jak dokładnie wygląda akademia magii beauxbatons czego nie dowiadujemy się w żadnym z siedmiu tomów :)
3. Ulubiona książka? Dlaczego?
Oprócz rzecz jasna serii HP moją ulubioną książką jest Cherub :) To książka o nieletnich agentach, a ja uwielbiam takie mroczne klimaty, które w odróżnieniu od HP mogły by mieć miejsce naprawdę :P
4. Jaką nadnaturalną moc, chciałabyś mieć? I do czego byś jej używała?
Nie wiem czemu ale zawsze zazdrościłam mocy, którą posiadała Elsa z "Krainy Lodu". Ale teraz jak nad tym się zastawiam to sama nie wiem. Mogłabym też być animagiem!
5. Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz w przeszłości, co by to było?
Sama nie wiem czy cokolwiek chciałbym zmieniać. Życie jest piękne właśnie dzięki temu, że się toczy i że nie mamy na nie wpływu :)
6. Wybierz piosenkę, która najlepiej cię opisze.
I'll Love You For A Thousand More, jestem wrażliwcem i myślę, że ta piosenka idealnie do mnie pasuje :)
7. Czy chcesz napisać kiedyś książkę?
Zabierałam się do tego mnóstwo razy, ale efekty były takie, że po pięciu rozdziałach uznawałam, że to wszystko jest do d**y i już dalej ie pisałam. Mam kilka takich rozpoczętych historii :)
8. Wymarzony chłopak?
Ojej *.* Na pewno wyższy ode mnie. Może być maks 3 lata starszy ale nie młodszy >.< Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny: Nie jestem w stanie do końca opisać(ale musi być przystojny XD), bo zawsze kiedy opisuje swój ideał spotykam potem chłopaka, który wcale nie pasuje do opisu, a mimo to mi się podoba :P
9. Czy masz jakieś rzeczy związane z HP?
Różdżka, krawat Huffu i ogólnie taki cały zestaw szat hogwartowski (oczywiście pozbierany ze zwykłych ciuchów, czarny sweterek podkolanówki itp.), Zmieniacz czasu Hermionki i bransoletka z IŚ :)
10. Możesz pojechać do trzech miast na Ziemi, jakie wybierasz?
Paryż, Paryż, Paryż, kocham Francję :) No i oczywiście do Londynu, żeby odwiedzić muzeum HP, a trzecie? Hmm...Może gdzieś do Ameryki? Chicago :)
11. Od czego zaczęła się twoja przygoda z blogowaniem?
Miałam już wcześniej bloga z rysowaniem itp. potem była tez redaktorką na blogu LillaLou :) To były moje takie początki,a teraz to mój taki jakby trzeci blog i staram się go w miarę dobrze prowadzić by zdobywać obserwatorów. Chociaż wiem, że do perfekcji jeszcze daleko XD
Ja nominuję:
http://nlc-hogwarcik.blogspot.com/
http://dramione-nie-zapomnij.blogspot.com/
http://bajkoweopowiadanie.blogspot.com/
http://d-dw-h.blogspot.com/
Mniej niż powinno być, ale cóż lubię naginać zasady XD
I teraz moje pytanka :)
1.Skąd pomysł, inspiracja na twoje opowiadanie?
2.Gdybyś mogła wybrać zwierzę, którym byś była, to które byś wybrała i dlaczego?
3. Jaki jest twój ulubiony dom z HP, a jakiego najbardziej nie lubisz. Dlaczego?
4. Twoje plany na przyszłość?
5.Czy chciałabyś być główną bohaterką swojego opowiadania?
6.Największe marzenie?
7.Wolisz spódnice czy spodnie?
8. Twoja największa pasja, hobby?
9.Dlaczego założyłaś bloga?
10.Co w sobie lubisz najbardziej?
11.Jaką porę roku lubisz najbardziej?
I tyle na dziś rozdział już niedługo :*
Pozdrawiam Lady:*
Subskrybuj:
Posty (Atom)