piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 20 "Śmierć Fleur"

      Na środku klasy stała ogromna, drewniana skrzynia zamknięta na kłódkę. Nikt nie wiedział co może się w niej znajdować.
- A więc Panno Lacroix...- Lockhart obszedł Fleur dookoła- Czy zna pani takie zaklęcie jak "Riddikulus"? -pomachał jej różdżką przed nosem.
      Fleur pokręciła głową.
- Nie?- odparł jadowitym głosem - Jaka szkoda. To niech pani lepiej się go nauczy...Uczniowie! - teraz zwrócił się do klasy- Czy ktoś z was wie do czego używa się zaklęcia "Riddikulus"?
      Ręka Lizy wystrzeliła w powietrze.
- Używa się go by zwalczyć bogina.
- Bardzo dobrze - Lockhart uśmiechnął się - A czy ktoś z was wie czym jest bogin?
      Liza ponownie uniosła rękę.
-Proszę...Panno?
- Pomfrey - odparła- bogin jest odzwierciedleniem naszego największego strachu. To zjawa, która przybiera postać tego, czego najbardziej boi się osoba stojąca przed nią. Pokonać może ją jednie śmiech.
- Doskonale! - Lockhart znów obrócił się przodem do Fleur.- Panno Lacroix, będzie pani musiała pokonać bogina...Potem także każdy z was będzie musiał się z nim zmierzyć. Żeby go pokonać, tak jak wspomniała już panna Pomfrey- posłał jej urocze spojrzenie- musicie wyobrazić sobie coś śmiesznego, coś w co zamieni się wasz bogin. Jeśli chcecie w podręczniku na stronie 63 macie to wszystko dokładnie opisane...Panno Lacroix?
-Tak? - odparła wyrwana z zamyślenia.
- Czy jest pani gotowa? - zbliżył się do skrzyni kładąc rękę na kłódce.
- Nie, nie jestem - Fleur przełknęła ślinę i mocniej ścisnęła różdżkę.
-Och! To świetnie! -uśmiechnął się złośliwie- a więc zaczynajmy!
       Skrzynia otworzyła się. To trwało ułamek sekundy, ale Fleur w tym czasie zdała sobie sprawę z tego, że tak na prawdę nie wie czego boi się najbardziej. Może pająki? Nie, nie Lady Shadow też odpada, Fleur nie wiedziała o niej wystarczająco dużo by się jej bać. A więc czego się bała, jaką postać przybierze bogin? Chwilę po tym wszystkim ujrzała ciało. Martwe, zakrwawione ciało leżące tuz przed skrzynią. Pochyliła się lekko i aż pisnęła z przerażenia gdy zdała sobie sprawę, że to ONA! Ona martwa i zimna, bez żadnych oznak życia leżała na marmurowej posadzce. Nie była w stanie wypowiedzieć, zaklęcia, nie była w stanie pomyśleć o niczym śmiesznym. Bała się, bała własnej śmierci. To było straszne ale i samolubne. Najbardziej bała się o siebie. Była egoistką. Oczy lekko jej się zeszkliły, lecz udało jej się szepnąć:
-Riddikulus...
      Jej martwe ciało zniknęło, ale zaraz pojawiło się drugie. Zakryła dłonią usta patrząc na swoją martwą przyjaciółkę. Łzy całkowicie rozmazały jej obraz gdy stała nad nieżywą Susan. Nie wiedziała co ma robić. "To się nie dzieje naprawdę, to się nie dzieje naprawdę" - powtarzała wciąż w myślach, ale nie potrafiła się skupić. Ponownie wyciągnęła różdżkę i załamującym się głosem krzyknęła:
- Riddikulus!
      Tym razem nie wytrzymała. Nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Na posadzce leżał nieżywy Draco. Pochyliła się nad nim i spojrzała mu w oczy. Tak dobrze jej znany blask i tajemniczość zniknęły. Jego niegdyś srebrne oczy przepełnione były czernią i pustką, nie wyrażały żadnych uczuć. Choć wiedziała, że to tylko bogin płakała. Płakała, bo zdała sobie sprawę jak bardzo jej świat załamałby się gdyby zabrakło  nim Dracona i Susan. Nie obchodzili ją żadni puchoni i ślizgoni siedzący w ławkach i obserwujący tą scenę. Chciała to jak najszybciej zakończyć, miała dosyć. Trzęsąc się powoli wstała i wycelowała różdżkę w bogina. Mocno zacisnęła oczy, tak, że resztki łez spłynęły po jej policzkach i zebrała myśli. "Coś śmiesznego, coś śmiesznego!"
- Riddikulus!
       Otworzyła oczy i ponownie spojrzała na Dracona, tym razem stojącego na środku klasy w różowej sukni balowej. W idealnie ułożone włosy miał też wczepioną liliową kokardę. Fleur parsknęła śmiechem ocierając łzy. Gdzieś z tyłu było też słychać śmiechy ślizgonów i puchonów, a nawet samego Dracona.  Udało jej się pokonać strach, była z siebie dumna. Odwróciła się tyłem do bogina i na jeszcze chwiejnych nogach podeszła do ławki.
-Bardzo dobrze, tylko szkoda, że dopiero za trzecim razem...- Lockhart zwrócił się do odchodzącej Fleur- A teraz ktoś następny! Może...Parkinson!
       Pansy wyszła na środek klasy i stanęła przodem do bogina. Draco odrazu zmienił się w ogromnego srebrzystego węża. Dziewczyna cofnęła się o krok i pokryła szkarłatnym rumieńcem, w końcu była z domu Salazara Slytherina, którego godłem był wąż.Rozejrzejrzała się ze strachem po klasie, ale w końcu wyciągnęła różdżkę i wycelowała w bogina.
-Riddikulus!
       Wąż padł martwy na ziemię zamieniając się w skakankę. Pansy cała w skowronkach usiadła w ławce gdy na środek wyszła już kolejna osoba. Bogin Tima zmienił się w dementora.
- Riddikulus! - krzyknął, a szata spadła ze zjawy ukazując półnagiego Gilderoya Locharta.
        Wszyscy momentalne wybuchnęli śmiechem nie zwracając uwagi na całego czerwonego i złego Lockharta.
-Stop! Stop,stop! Siadaj! - krzyknął - Teraz ktoś następny! - wodził palcem po liście uczniów - Malfoy! Draco Malfoy!
      Fleur spojrzała w stronę ślizgona. Bała się, że Draco ją wyśmieje za tamtą scenę z boginem, ale był też ciekawa czego on najbardziej się bał. Ten tak dobrze jej znany nieustraszony Draco Malfoy nie mógł się bać niczego! Może jego bogin po prostu zniknie? Zaraz potem Draco wyszedł na środek klasy, a jego bogin powoli zaczął przybierać ludzki kształt. W końcu stanęła przed nim wysoka, dostojna kobieta. Niesamowicie piękna z nieskazitelnie gładką skórą przypominała matkę Fleur z przed wielu lat. Dziewczyna przymrużyła oczy by móc się jej lepiej przyjrzeć. Miał długą do ziemi ciemną szatę, a w ręce trzymała małą koronę.
- Diadem - szepnęła Fleur, ale sama nie była do końca tego pewna.
      Skoro diadem to i Lady Shadow. To wszystko by się zgadzało tylko, że Draco mówił, że on wcale się jej nie boi. Fakt, że każdy kto tak mówi jet głupcem, ale skoro on dla niej pracuje to niby dlaczego miał by się jej bać? Wiele wytłumaczeń przychodziło jej na myśl. Jeszcze raz spojrzała na kobietę. Wtedy dostrzegła, że ta nie jest sama. Tuż u jej stóp leżało ciało. Fleur lekko wychyliła się z ławki by móc dostrzec twarz ofiary. Ponownie zakryła ręką usta. To była ONA. Czyżby Draco bał się, że Lady odnajdzie diadem i ją zabije? Wszystko na to wskazywało. To było straszne, ale i wzruszające.
- Riddikulus!- Draco w końcu krzyknął, a Lady zaczęła się powoli marszczyć.
       Marszczyła się i kurczyła, aż zmieniła się w małego rodzynka, którego zjadła żywa już (bogin) Fleur. Fleur w końcu dostała odpowiedź na pytanie które męczyło ją od tygodni: "Czy Draco wie, że prowadzi ją na pewną śmierć?" Wie. Wie, ale tego nie chce. Czyli kocha ją naprawdę. Uśmiechnęła się do siebie w duchu. Zobaczyła też jak wygląda Lady i diadem. W końcu wiedziała czego ma szukać.
      Gdy Draco usiadał z powrotem w ławce na środek wyszła jakaś puchonka. Fleur spojzrała na nią, a potem na swojego chłopaka. On przechwycił to spojrzenie i lekko się do niej uśmiechnął. Ona odwajemniła uśmiech. To był naprawdę udany dzień.


-Boisz się o mnie? - Draco spytał gdy stali przed klasą od OPCM.
- Weź spadaj..- odpowiedziała - A ty co boisz się Lady Shadow? - spojrzała na niego mścicielsko.
- Eee...- to było dla niego dość niezręczne pytanie. - Może pójdziemy na lunch? - zmienił temat.
-Haha debil!
- Idiotka.
-Świnia!
- Ale i tak cię kocham - Draco mocno ją przytulił - To może chodźmy na ten lunch.
-Czemu nie? - uśmiechnęła się do niego i oboje ruszyli korytarzem.

*♥♥♥*

Witajcie w nowym roku! 
Na wstępie chciałam wam życzyć wszystkiego co najlepsze i spełnienia marzeń itp. XD
Kochani mam nadzieję, że rozdział się wam podoba. Co do poprzedniego:
Tak strasznie pozytywnie mnie zaskoczyliście ♥ Tyle komentarzy, że ojeju. Nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć tylko wam szczerze i mocno podziękować! Do tego jeden z moich celów prawie został spełniony: 5000 wyświetleń. Jesteście wspaniali!
Ściskam was i mocno całuje Lady :***

9 komentarzy:

  1. Jak zwykle super! Choć tym razem nie pozostawiłaś mnie w niepewności i napięciu...ale i tak czekam z niecierpliwością na następny rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i wiem, wiem....ale tak wszyscy narzekali to chciałam zakończyć ten rozdział w ten sposób :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Świetny rozdział :) Z niecierpliwością czekam na kolejne ;)
    P.S U mnie nowy post http://beautifulphotostruskawka.blogspot.com/2015/01/prezenty-na-wigilie.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm jest naprawdę dobry, ale mnie nie zaskoczył, pewnie wiesz czemu :D ale i tak mi się podobał <3 czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny na twoje życzenie będzie dłuższy i mam nadzieję, że pozostawi ciebie i innych czytelników w napięciu :) Pomyślałam też, że zastosuję się do twojej rady "Na dłuższą metę" i wszystkie kolejne rozdziały będę starała się przedłużać :) Będą co prawda wtedy rzadziej, ale jak ty to ujęłaś "Nie będzie się ich tak szybko czytać" ☺
      Ściskam cię Mania :*

      Usuń
  4. Nie mam czasu zostawić długiego komentarza, ale chcę, żebyś wiedziała, że przeczytałam i jestem zachwycona :*
    Życzę weny,
    pozdrawiam
    i ślę miliony całusów,
    Jenna Chase xx :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ♥
      Ściskam mocno Mania :**

      Usuń
  5. http://opowiadaniaiopowiesci.blogspot.com/2015/01/odpowiedzi-na-pytania.html#more Zostałaś nominowana do LBA:)

    OdpowiedzUsuń

Witam drogich Potterhead i zapraszam do komentowania :)

Obserwatorzy