- Fleur coś się stało? - tuż nad nią pochylały się Susan i Liza.
- Nic...-stęknęła.
-Ej? Przecież widzę, że coś się dzieje...- Liza usiadła na łóżku.- Co jest?
- To dłuższa historia...-Fleur podniosła głowę i powoli wstała.
- Nam możesz powiedzieć..- Liza objęła ją ramieniem i lekko się uśmiechnęła- w końcu się przyjaźnimy.
-Tak, ale...-nie była pewna czy powinna im opowiadać o przepowiedni.
- Nie bój się - Susan usiadła po jej drugiej stronie.
- Nie boje się...To, to się zdarzyło tamtej nocy kiedy wkradłyśmy się do gabinetu...-przerwała a dziewczyny wbiły w nią zaciekawione spojrzenia.- Nie powiedziałam wam o tym wcześniej bo nie wiedziałam jak zareagujecie ale...
- Ale co?- dopytywała się Susan, a Liza spiorunowała ją wzrokiem.
- Ale nie będziecie się śmiać? - upewniła się.
- Obiecujemy. - obie kiwnęły głowami.
- Ja jestem...Krewną..Helgi Hufflepuff...
Susan wytrzeszczyła oczy, a Liza wstała z wrażenia z łóżka.
- Ożesz ty! Nie gadaj! - blondynka pokręciła głową - Naprawdę?
- Tak...
- Ale to tylko tyle? - Lizie wciąż było mało.
- Nie no co ty...- Fleur zaśmiała się i opowiedziała przyjaciółkom o całej przepowiedni.
Zrobiło jej się o wiele lżej na sercu kiedy mogła podzielić się z kimś swoimi przeżyciami. Dziewczyny doskonale ją rozumiały. Nawet jej nie pocieszały. Fleur nie chciała litości, potrzebowała siły, siły która będzie jej potrzebna do walki. Susan i Liza dodawały jej takiej siły i odwagi dzięki czemu poczuła, że ma szansę wygrać tę bitwę, ma szansę przezwyciężyć zło i uwolnić świat czarodziejów od potężnej mocy Lady Shadow. Choć nie wiedziała gdzie ma szukać diademu, czuła że on jest gdzieś blisko, że jeśli tylko chwilę się zastanowi odnajdzie go. Po prostu.
- Fleur co to jest? -Susan podniosła leżącą na kominku kopertę.
- Nie wiem, może to do którejś z was. Ja nie oczekuję żadnego listu...
- Nie...- pomachała jej kopertą przed nosem- Tu wyraźnie jest napisane "Fleur Lacroix".
- Pokaż mi to!- wyrwała list z dłoni przyjaciółki i szybki ruchem go rozdarła.- Już chyba wiem...To jest pierwsze zadanie turniejowe.
- No nie gadaj! Pokaż!- Susan zabrała list Fleur i odczytała na głos- "Szanowna Panno Lacroix" Och jak oficjalnie - zaśmiała się po czym powróciła do czytania - "Informujemy panią, że dnia 5 listopada (jutro) odbędzie się pierwsze zadanie turnieju trójmgicznego"
- Oddaj mi to!- Fleur ponownie wyrwała list z dłoni Susan i powoli zaczęła go czytać.
XXXIV edycja turnieju trójmagicznego
Zadanie I:
Pierwsze zadanie odbędzie się w zakazanym lesie. Uczestnicy dostaną mapy i odpowiednie stroje po czym zostaną skuci łańcuchem (reprezentanci poszczególnych szkół ze sobą), który nie będzie chroniony, żadnym magicznym zaklęciem. Zawodnicy w parach będą musieli ze sobą współpracować, by odnaleźć ukrytych w lesie dziewięć przedmiotów ( trzy na parę). Każdy z zawodników będzie musiał przejść próbę, która prawdopodobnie zaważy o jego życiu lub śmierci. Ostatni z trzech przedmiotów strzeżony będzie przez smoka. Trzeba będzie odzyskać przedmiot nie zabijając (można usypiać i rzucać klątwy, ale nie zabijać!) potwora i jak najszybciej wrócić na arenę, z której turniej się rozpocznie. Para, która jako pierwsza ukończy pierwsze zadanie w drugim dostanie specjalny bonus! Drugie zadanie planujemy na styczeń.
Życzymy szczęścia i prosimy o nie niszczenie listu gdyż za jakiś czas pojawią się na nim informacje dotyczące drugiego zadania turnieju trójmagicznego!
Z poważaniem
Komitet TT
Spojrzała jeszcze raz badawczo na kartkę po czym przeniosła wzrok na przyjaciółki.
- Nie ma tu nic o oswajaniu smoków...- podała kartkę Lizie by ta też mogła przeczytać- Wszystko na marne...
Liza szybko przeleciała wzrokiem po pergaminie i po chwili ciszy odparła:
- Nie koniecznie "na marne", dzięki temu, że umiesz oswajać smoki możesz wygrać!
- Ale jak? Straciłam tyle czasu na naukę o nich, a mogłam zamiast tego ćwiczyć zaklęcia! - uniosła bezradnie ręce - A teraz jest już za późno...
-Ale posłuchaj...Dzięki temu naprawdę masz szansę na wygraną - Liza wciąż się upierała.
-Niby jak?
- Normalnie! - wstała podekscytowana i zaczęła chodzić po pokoju- Jak już odzyskacie dwa przedmioty zostanie wam tylko trzeci. Wszyscy zapewne będą się męczyć ze smokami, próbować się do nich podkraść gdy będą spać. Albo może użyją jakiś niebezpiecznych zaklęć, nie nie wiem zranią go.W każdym razie jak już zdobędą przedmiot będą musieli wrócić lasem tak samo jak przyszli, a to może trwać parę tygodni. Dwa? Nie wiem. Ale jeśli ty zamiast tego zaprzyjaźnisz się ze smokiem to razem z Draconem będziecie mogli wrócić na jego grzbiecie. Wtedy przybylibyście tutaj jeszcze tego samego dnia! Czy to nie jest świetny pomysł?
Fleur siedziała chwilę zamyślona.
- Ale ja nie wiem czy dam radę - jęknęła.
- Oczywiście, że dasz- zapewniła ją Susan - W końcu płynie w tobie krew Helgi Hufflepuff.
-Ale ksiażki to co innego niż praktyka i żywy smok...No nie wiem
- Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz. - stwierdziła Liza - Ja w ciebie wierzę! - wypięła dumnie pierś.
- Ja też!- Susan dołączyła do przyjaciółki - Obie w ciebie wierzymy! Wiemy, że dasz radę! Wygrasz cały turniej!
- Nie przesadzaj - Fleur zaśmiała się- Na pewno nie cały...
- Cały, cały...- Susan ziewnęła zakrywając dłonią usta- A teraz chodźmy już spać.
- Dobranoc- Fleur szepnęła i wskoczyła pod kołdrę- Nox Maxima- zgasiła światło i wygodnie ułożyła się na poduszce.Musiała się dobrze wyspać, w końcu nie miała zamiaru zakończyć przygody z turniejem na pierwszym zadaniu.
-Fleur, wstawaj, wstawaj!- ktoś mocno potrząsnął jej ramieniem.
Na oślep zaczęła odpychać budzącą ją osobę, by jeszcze choć na chwilę powrócić do krainy snów.
-Fleur, dziś masz turniej wstawaj!- Liza wciąż próbowała wybudzić przyjaciółkę.
-Turniej? Jaki turniej?- blondynka jęknęła po czym przeciągnęła się z jeszcze zamkniętymi oczami- Jeszcze kilka minutek...
-Ale Fleur zaraz się spóźnisz! Dziś turniej trójmagiczny!!!
Blondynka przewróciła się na bok intensywnie zastanawiając się nad słowami przyjaciółki."Turniej, turniej? O czym ona mówi?". W końcu zaczęła coś kojarzyć. "Turniej...Turniej!" Momentalnie otworzyła oczy.
- Liza przecież dziś turniej!- zerwała się na równe nogi i zaczęła biegać po dormitorium w poszukiwaniu hogwartowskich szat- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Przecież...Ja...Eh...
-Dobra, nieważne. Podasz mi skarpetki?- odparła zakładając przez głowę sweter.
-Accio skarpetki!- Liza przywołała je i szybko podała Fleur.
- A gdzie Susan?- spytała naciągając podkolanówki.
-Już czeka w sali głównej. Pośpiesz się!
Dziewczyny szybko zbiegły schodami i przez dziurę wydostały się na korytarz. Fleur jeszcze po drodze zawiązała na szyi żółty krawat Hufflepuffu aż w końcu wpadły zdyszane do sali głównej. Wszyscy uczniowie wlepili w nie zaciekawione spojrzenia.
-Oto jest i nasza ostania uczestniczka turnieju! - dyrektor powstał - powitajmy ją gromkimi brawami!
Liza szybko wycofała się i zasiadła przy stole puchonów podczas gdy Fleur ruszyła wzdłuż stołów
samym środkiem sali głównej. W końcu uczniowie przestali klaskać gdy doszła do stołu zawodników. Szybko usiadła między Wiktorem Krumem, a Draconem.
- Cześć kochana - Draco bezdźwięcznie przywitał blondynkę, a ona odpowiedziała mu uśmiechem.
- Drodzy uczniowie!- dyrektor ponownie zabrał głos- Zapraszam was do uczty i przypominam, że po śniadaniu rozpoczynamy pierwsze zadanie turnieju trójmagicznego! A teraz życzę wszystkim smacznego!
Wszyscy zajęli się jedzeniem, ale Fleur była zbyt podekscytowana by zjeść coś dużego dlatego szybko wciągnęła małą kromkę chleba z żółtym serem i wypiła sok dyniowy w oczekiwaniu na turniej.
Po śniadaniu zawodnicy zostali zaprowadzeni do specjalnego namiotu, w którym dostali szaty i wyposażenie.
Fleur stanęła przed lustrem. Miała na sobie czarny dres z żółtym godłem Hufflepuffu. Szybko zaczesała włosy w kitkę i wyjęła z kieszeni swoje małe pudełeczko życzeń.
-Dam radę - szepnęła sama do siebie-pokonam Lady Shadow...
- Proszę wszystkich o uwagę!- do namiotu wpadła zdyszana profesor McGonagall- Zawodnicy proszeni są na arenę!
Fleur szybko włożyła pudełeczko do kieszeni i założyła plecak z przygotowanym sprzętem.
-Jestem gotowa!- stanęła na przeciwko McGonagall.
-Ja też!- Draco stał tuż obok.
-Dobrze, zatem chodźcie za mną...- profesor McGonagall zaprowadziła wszystkich zawodników na arenę znajdującą się tuż u wejścia do zakazanego lasu.
-POWITAJMY NASZYCH TEGOROCZNYCH UCZESTNIKÓW!- spiker krzykną gdy weszli na wysoki podest.
Ludzie przywitali ich gromkimi brawami co dodawało Fleur trochę otuchy. Gdzieś na widowni udało jej się też wypatrzeć Lizie i Susan. Pomachała im, wiedziała, że nie zobaczy ich przez następne kilka tygodni.
-Panienko! Proszę tu podejść...- jakiś mężczyzna w czarnej szacie pociągnął ją i Dracona i już za chwilkę oboje stali skuci łańcuchem, tak jak dwie pozostałe pary.
Stali tuż u wejścia do zakazanego lasu. Serce Fleur biło nieopamiętanie. Wciągnęła głęboko powietrze gdy spiker znów się odezwał:
-Spójrzmy na naszych zawodników po raz ostatni, bo nie zobaczymy ich przez następne kilka tygodni!
Była gotowa. Jedną ręką ściskała różdżkę, a drugą dłoń Dracona. Napięła się gotowa do biegu.
-Odliczajmy...Trzy
-Dwa!
-Jeden!
-Zero!
-I Ruszyli!!!
Fleur ruszyła biegiem w stronę zakazanego lasu.
- Ale jak? Straciłam tyle czasu na naukę o nich, a mogłam zamiast tego ćwiczyć zaklęcia! - uniosła bezradnie ręce - A teraz jest już za późno...
-Ale posłuchaj...Dzięki temu naprawdę masz szansę na wygraną - Liza wciąż się upierała.
-Niby jak?
- Normalnie! - wstała podekscytowana i zaczęła chodzić po pokoju- Jak już odzyskacie dwa przedmioty zostanie wam tylko trzeci. Wszyscy zapewne będą się męczyć ze smokami, próbować się do nich podkraść gdy będą spać. Albo może użyją jakiś niebezpiecznych zaklęć, nie nie wiem zranią go.W każdym razie jak już zdobędą przedmiot będą musieli wrócić lasem tak samo jak przyszli, a to może trwać parę tygodni. Dwa? Nie wiem. Ale jeśli ty zamiast tego zaprzyjaźnisz się ze smokiem to razem z Draconem będziecie mogli wrócić na jego grzbiecie. Wtedy przybylibyście tutaj jeszcze tego samego dnia! Czy to nie jest świetny pomysł?
Fleur siedziała chwilę zamyślona.
- Ale ja nie wiem czy dam radę - jęknęła.
- Oczywiście, że dasz- zapewniła ją Susan - W końcu płynie w tobie krew Helgi Hufflepuff.
-Ale ksiażki to co innego niż praktyka i żywy smok...No nie wiem
- Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz. - stwierdziła Liza - Ja w ciebie wierzę! - wypięła dumnie pierś.
- Ja też!- Susan dołączyła do przyjaciółki - Obie w ciebie wierzymy! Wiemy, że dasz radę! Wygrasz cały turniej!
- Nie przesadzaj - Fleur zaśmiała się- Na pewno nie cały...
- Cały, cały...- Susan ziewnęła zakrywając dłonią usta- A teraz chodźmy już spać.
- Dobranoc- Fleur szepnęła i wskoczyła pod kołdrę- Nox Maxima- zgasiła światło i wygodnie ułożyła się na poduszce.Musiała się dobrze wyspać, w końcu nie miała zamiaru zakończyć przygody z turniejem na pierwszym zadaniu.
-Fleur, wstawaj, wstawaj!- ktoś mocno potrząsnął jej ramieniem.
Na oślep zaczęła odpychać budzącą ją osobę, by jeszcze choć na chwilę powrócić do krainy snów.
-Fleur, dziś masz turniej wstawaj!- Liza wciąż próbowała wybudzić przyjaciółkę.
-Turniej? Jaki turniej?- blondynka jęknęła po czym przeciągnęła się z jeszcze zamkniętymi oczami- Jeszcze kilka minutek...
-Ale Fleur zaraz się spóźnisz! Dziś turniej trójmagiczny!!!
Blondynka przewróciła się na bok intensywnie zastanawiając się nad słowami przyjaciółki."Turniej, turniej? O czym ona mówi?". W końcu zaczęła coś kojarzyć. "Turniej...Turniej!" Momentalnie otworzyła oczy.
- Liza przecież dziś turniej!- zerwała się na równe nogi i zaczęła biegać po dormitorium w poszukiwaniu hogwartowskich szat- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Przecież...Ja...Eh...
-Dobra, nieważne. Podasz mi skarpetki?- odparła zakładając przez głowę sweter.
-Accio skarpetki!- Liza przywołała je i szybko podała Fleur.
- A gdzie Susan?- spytała naciągając podkolanówki.
-Już czeka w sali głównej. Pośpiesz się!
Dziewczyny szybko zbiegły schodami i przez dziurę wydostały się na korytarz. Fleur jeszcze po drodze zawiązała na szyi żółty krawat Hufflepuffu aż w końcu wpadły zdyszane do sali głównej. Wszyscy uczniowie wlepili w nie zaciekawione spojrzenia.
-Oto jest i nasza ostania uczestniczka turnieju! - dyrektor powstał - powitajmy ją gromkimi brawami!
Liza szybko wycofała się i zasiadła przy stole puchonów podczas gdy Fleur ruszyła wzdłuż stołów
samym środkiem sali głównej. W końcu uczniowie przestali klaskać gdy doszła do stołu zawodników. Szybko usiadła między Wiktorem Krumem, a Draconem.
- Cześć kochana - Draco bezdźwięcznie przywitał blondynkę, a ona odpowiedziała mu uśmiechem.
- Drodzy uczniowie!- dyrektor ponownie zabrał głos- Zapraszam was do uczty i przypominam, że po śniadaniu rozpoczynamy pierwsze zadanie turnieju trójmagicznego! A teraz życzę wszystkim smacznego!
Wszyscy zajęli się jedzeniem, ale Fleur była zbyt podekscytowana by zjeść coś dużego dlatego szybko wciągnęła małą kromkę chleba z żółtym serem i wypiła sok dyniowy w oczekiwaniu na turniej.
Po śniadaniu zawodnicy zostali zaprowadzeni do specjalnego namiotu, w którym dostali szaty i wyposażenie.
Fleur stanęła przed lustrem. Miała na sobie czarny dres z żółtym godłem Hufflepuffu. Szybko zaczesała włosy w kitkę i wyjęła z kieszeni swoje małe pudełeczko życzeń.
-Dam radę - szepnęła sama do siebie-pokonam Lady Shadow...
- Proszę wszystkich o uwagę!- do namiotu wpadła zdyszana profesor McGonagall- Zawodnicy proszeni są na arenę!
Fleur szybko włożyła pudełeczko do kieszeni i założyła plecak z przygotowanym sprzętem.
-Jestem gotowa!- stanęła na przeciwko McGonagall.
-Ja też!- Draco stał tuż obok.
-Dobrze, zatem chodźcie za mną...- profesor McGonagall zaprowadziła wszystkich zawodników na arenę znajdującą się tuż u wejścia do zakazanego lasu.
-POWITAJMY NASZYCH TEGOROCZNYCH UCZESTNIKÓW!- spiker krzykną gdy weszli na wysoki podest.
Ludzie przywitali ich gromkimi brawami co dodawało Fleur trochę otuchy. Gdzieś na widowni udało jej się też wypatrzeć Lizie i Susan. Pomachała im, wiedziała, że nie zobaczy ich przez następne kilka tygodni.
-Panienko! Proszę tu podejść...- jakiś mężczyzna w czarnej szacie pociągnął ją i Dracona i już za chwilkę oboje stali skuci łańcuchem, tak jak dwie pozostałe pary.
Stali tuż u wejścia do zakazanego lasu. Serce Fleur biło nieopamiętanie. Wciągnęła głęboko powietrze gdy spiker znów się odezwał:
-Spójrzmy na naszych zawodników po raz ostatni, bo nie zobaczymy ich przez następne kilka tygodni!
Była gotowa. Jedną ręką ściskała różdżkę, a drugą dłoń Dracona. Napięła się gotowa do biegu.
-Odliczajmy...Trzy
-Dwa!
-Jeden!
-Zero!
-I Ruszyli!!!
Fleur ruszyła biegiem w stronę zakazanego lasu.
*♥♥♥*
Hej, hej :) Takim oto sposobem udało mi się wstawić ten rozdział dziś! Co prawda leci on z automatu, a ja pewnie siedzę teraz u mojej koleżanki na urodzinkach, no ale ważne, że rozdział jest :) Mam nadzieję, że się podoba ♥ Napiszcie co sądzicie o rozdziałach tej długości. Może woleliście krótsze? Albo właśnie te wam bardziej przypadły do gustu :)
Czekam na opinie i do następnego napisania :*
~ściskam Lady ♥
Rozdział jak zwykle świetny, a co do długości, to według mnie takie dłuższe są jednak lepsze. Mimo to pisz takiej długości jak sama uważasz i nie przemęczaj się, jeśli nie chcesz pisać długich rozdziałów ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥ Myślę, że takie dłuższe rozdziały to nie będzie problem, co prawda będą one wtedy rzadziej dodawana, ale chyba to nie zaszkodzi :)
UsuńNic dodać nic ująć ! Cudeńko *.*
OdpowiedzUsuńCo do treści :
Dobrze że Fleur pogadała z przyjaciółkami, bo takie rozmowy dużo dają :) Draco taki słodki :* i pierwsze zadanie wymyśliłaś bardzo fajne ;) ciekawe, nieprzesadzone po prostu idealne :> Jestem strasznie ciekawa jak poradzi sobie Fleur z Draco podczas zadania ^^ i liczę na więcej Draur w następnym rozdzialiku :*
Pozdrawiam i śle miliony całusów
Panienka Livvi :*
Dziękuję, Dziękuję ♥ Nie chcę za wiele zdradzać, ale na razie Draur będzie trochę mniej i będzie między nimi kryzysik, więc się naczekasz :)
UsuńCałuję Lady :*
Twoje opowiadanie jest takie po prostu urocze! Jak się je czyta to aż miło ^o^
OdpowiedzUsuńChciałam nawiązać do jednego problemu (nie twojego, takiego ogólnego), że dużo osób wyśmiewa się z Hufflepuff'u i mówi, że to najgorszy dom. A ja sądzę, że w tym domu są najbardziej wartościowi ludzie. Może nie są najbardziej uzdolnieni, inteligentni, przebojowi czy też atrakcyjni, ale są ludzcy. I to się liczy. Osobiście internetowa tiara przydzieliła mnie do Ravenclaw'u, ale wolałabym się przyjaźnić ze stereotypowym puchonem, niż ślizgonem.
Także tyle z mojej opinii. Oczywiście uważam, że ty przedstawiłaś ich w bardzo korzystnym świetle. Fleur w twoim opowiadaniu jest bardzo dobrym człowiekiem, a to się ceni! ;)
Ojej! Mam nadzieję, że podczas zadania nasza bohaterka zaimponuje Draconowi i nieco się do siebie zbliżą. Oczywiście wyobraźnia wariuje ;D
Czekam na nn, a w tym czasie zapraszam do siebie na nowy rozdział:
http://dramione-ukryta-milosc.blogspot.com
Życzę weny,
pozdrawiam
i ślę całusy,
Jenna Chase ;* xx
Jejku, dziękuję, nie wiem od czego zacząć ♥
UsuńFaktycznie wiele osób uważa Hufflepuff za najgorszy tylko dlatego, że w książce Rowling napisała, że tam trafiają nieudacznicy :C Mnie na Pottermore przydzielono do Huffu i byłam bardzo szczęśliwa. Co do opowiadania: Myślę, że będzie dość ciekawie z Fleur i Draco ;)
Jeszcze raz strasznie dziękuję i lecę czytać twoje :*
Ściskam Mania :*
No i do trwałam do końca dzisiaj, a nie byłam pewna czy dam radę :D a więc, piszesz świetnie. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Akcja nie toczy się ani za szybko, ani za wolno - w sam raz. I weź mi powiedz jak ty to robisz? :D hehe :) z drugiej strony - wydaje mi się, że jedynastolatkowie nie zachowują się aż tak i nie całują. Ale staram się wyobrażać sobie, że są trochę starsi i jakoś leci. A co do tresci- odnosząc się do całego bloga - pozmieniało wszystko oprócz lockharta (nie wiem jak to się pisze) pasy, Drake i w połowie Freur, ale to jest najbardziej ciekawe w tym wszystkim. Także bardzo mi się podoba, prosze żebyś informowała mnie na blogu o NN :) tylko jakby co - nie obrażaj się na mnie. Mówię co myślę, zawsze :)
OdpowiedzUsuńps. Przepraszam za literówki albo jakieś słowo nie w kontekście ale pisze na tel. I tak jest ze zmienia mi słowa i wg.
Weny i wg.
Całość i uściski
xoxo
DwieStronySwiata
Dziękuję :D Jestem pod wrażeniem, że dałaś radę przeczytać wszystkie rozdziały na raz ;) Strasznie dziękuję za tak miłe słowa i nie ma za co się obrażać, naprawdę, jejku nie wiem co powiedzieć :) Czekam na rozdział u ciebie i ściskam,
UsuńMania :*