piątek, 5 grudnia 2014

Miniaturka-Fiolet czy zieleń?

- Kochanie fiolet czy zieleń? - spytałam.
- Myślę, że zieleń - odparł Draco.
- Ale to kolor do sypialni, nie lepszy fioletowy?
- Pytasz się mnie i mówię ci, że zielony, więc się nie sprzeczaj.
      Stanęłam na środku pokoju i zmarszczyłam brwi. Nie zamierzałam reszty życia spędzić w zielonej sypialni.
- Ale ja wole fiolet!
- No to po co w ogóle mnie pytasz?- uniósł ręce w obronnym geście.
- Bo chciałam wiedzieć jakie jest twoje zdanie- wybroniłam się, lecz Draco wstał zły z kanapy.
- A może ja nie chcę filetowej sypialni? Właśnie takie jest moje zdanie.- obszedł mnie dookoła - nie...nawidzę...fioletu- wysyczał.
- A ja zielonego! - krzyknęłam - Nie chcę zielonej sypialni i koniec kropka!
- Zachowujesz się jak dziecko...- Draco zabrał z wieszaka swoją skórzana kurtkę - I mogłabyś choć raz uszanować moje zdanie.
     Zarzucił kurtkę na ramiona i otworzył drzwi.
- Draco, ale dokąd idziesz? - krzyknęłam gdy przekroczył próg.
- Z kolegami na piwo - odburknął i zatrzasną drzwi mieszkania.
     Opadłam zła na kanapę. Co on sobie wyobrażał?

      Mijały godziny kiedy Draco wciąż nie wracał. Nie odbierał telefonu. Wciąż nerwowo spoglądałam na zegarek gdy dochodziła druga nad ranem. Zaparzyłam sobie rumianku na uspokojenie kiedy ktoś zapukał do drzwi. Zerwałam się na równe nogi mając nadzieję, że to Draco. Otworzyłam. Zamiast mojego męża stał tam wysoki, przystojny brunet w policyjnym mundurze.
- Pani [twoje imię] Malfoy? - spytał, a ja skinęłam głową - Mogę wejść?
- Oczywiście - wpuściłam policjanta i starannie zamknęłam drzwi. - O co chodzi?
- O pani męża.
- Ale coś się stało?- usiadłam przestraszona na kanapie.
- Pani mąż...- zaczął, a mi zaszkliły się oczy - miał wypadek...uderzył w niego tir.
- Ale żyje? - spytałam zrozpaczona, a policjant ponownie spuścił wzrok.
       Spodziewałam się najgorszego. Po moich policzkach mimowolnie zaczęły płynąć stróżki łez. Nie mogłam tego powstrzymać gdy policjant znów się odezwał:
- Zginą na miejscu...
       Nie wierzyłam. To nie mogło się dziać naprawdę. Wszystko w jednej chwili, cały mój świat stanął w miejscu. Wszystko straciło sens. Policjant wyszedł, a ja rzuciłam się na łóżko. Płakałam i przeklinałam Boga. Tak kochałam Dracona, a teraz musiałam go stracić. Odszedł. Ale nie do innej kobiety. Odszedł na zawsze. Bezpowrotnie go straciłam. Nic nie mogłam poradzić. A to wszystko przez wybór koloru ścian do sypialni. Tak błaha rzecz, a doprowadziła do takiej tragedii...

*♥♥♥*

Kochani oto kolejna miniaturka. 
Taka Dramatyczna.
Smutna.
Ale taki mam teraz nastrój :c
Piszcie komy, bo to naprawdę mi pomaga...
Miłego wieczoru kochani!
~Lady Vega♥

4 komentarze:

  1. wiesz co jak to czytałam to aż mi się łza w oku zakręciła :) a miniaturka świetna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Twoje komentarze naprawdę mi pomagają ♥

      Usuń
  2. Jak już pisałam w jakimś innym komentarzu, dzisiaj pierwszy raz jestem na Twoim blogu. I uwierz mi, że przeczytałam wszystko! Naprawdę uwielbiam Twój styl pisania i z niecierpliwością czekam na kolejne miniaturki i rozdziały! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie dziękuję ♥ Cieszę się, że mój styl pisania przypadł ci do gustu, takie miłe słowa ogromnie mnie motywują ♥
      Pozdrawiam Mania :*

      Usuń

Witam drogich Potterhead i zapraszam do komentowania :)

Obserwatorzy