wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 1 :D " List"

      Coś stuknęło, a blond włosa dziewczynka niespokojnie przewróciła się w łóżku. Stuknięcie powtórzyło się kilkakrotnie aż rozpoznała w nim znajome pukanie. Powoli wyszła z łóżka przecierając zaspane oczy i otworzyła drzwi. Stała w nich kobieta średniego wzrostu o błękitnych jak niebo oczach i długich blond włosach. Ubrana była w krótkie jeansowe spodenki a na jej twarzy nie było ani jednej zmarszczki.
- Kochanie przyszedł do ciebie list - uśmiechnęła się do córki i podała jej małą brązową kopertę.
      Fleur szybko wyrwała list z dłoni matki dziękując jej uśmiechem i zamknęła drzwi. Usiadła na łóżku i zaczęła dokładnie przyglądać się kopercie. Na ozdobnej brązowej papeterii wypisane były szmaragdowym tuszem jej imię i nazwisko.
- "Fleur Lacroix" - przeczytała na głos i zaraz się wzdrygnęła.
      Nienawidziła swojego imienia równie mocno jak wątróbki, ale nigdy nie powiedziała tego swoim rodzicom. Jaj matka była Francuzką, a tata Brytyjczykiem (ale miał również francuskie korzenie, dlatego Fleur ma francuskie nazwisko). Dziewczynka urodziła się w Paryżu i mieszkała tam przez pierwsze dwa lata swojego życia, ale potem razem z rodzicami przeniosła się do Londynu . I mieszka teraz tutaj na Baker street 13 od dziewięciu lat.
      Jeszcze raz spojrzała na kopertę. Pierwszy raz w życiu dostała list. Koleżanki z klasy nigdy za nią nie przepadały i wyśmiewały się z jej francuskich korzeni. Nie miała też żadnych przyjaciół, albo chociażby dalekich krewnych, od których mógłby przyjść tajemniczy list. Nie otworzyła go. Postanowiła najpierw porozmawiać o nim z rodzicami, ale gdy była już na korytarzu rozmyśliła się i wróciła do pokoju. Jeszcze raz przyjrzała się kopercie po czym po chwili namysłu rozerwała ją nie mogąc doczekać się aż zobaczy co zawiera. W środku była kawałek pergaminu takiego samego koloru co koperta, a treść którą zawierał pisana była szmaragdowym atramentem. Na początku Fleur zupełnie nie mogła zrozumieć tego co było w nim napisane i myślała, że ktoś robi sobie z niej żarty. W końcu skupiła się i przeczytała całość jeszcze raz:

HOGWART
SZKOŁA
MAGII I CZARODZIEJSTWA
Dyrektor: SEAMUS GRIFFITHS 
(Order Merlina Pierwszej Klasy, Wielki Czar., Gł. Mag,
Najwyższa Szycha, Międzynarodowa Konfed. Czarodziejów)

Szanowna Pani Lacroix,
   Mamy przyjemność poinformowania Pani, że została Pani przyjęta do Szkoły Magi i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
      Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pańskiej sowy nie później niż 31 lipca,
      Z wyrazami szacunku,
                                                                                                  Minerva McGonagall
                                                        Minerva McGonagall
                                                                                                   zastępca dyrektora
       
Upewniwszy się, że wszystko dobrze zrozumiała wyszła z pokoju i zbiegła schodami do salonu.
- Mamo, co to jest?! - krzyknęła jeszcze zanim znalazła się w zasięgu wzroku matki. - Ktoś robi sobie ze mnie żarty!
      Kobieta spojrzała na list, którym córka wymachiwała jej przed nosem po czym zwróciła się do swojego męża siedzącego parę kroków dalej w wygodnym fotelu.
- Marcusie zobacz co dostała Fleur.
      Mężczyzna przechwycił szybko list i zbadał go wzrokiem. Po Przeczytaniu mina trochę mu zrzedła, ale próbował nie okazywać zaniepokojenia.
- Kochanie to jest...Eee...- zaczął - list z Hogwartu...
- Jakbym sama się nie domyśliła! - dziewczynka przerwała ojcu ale on ciągną dalej.
-Bo widzisz, Ja i twoja matka uczęszczaliśmy do szkół tego typu. Ja dokładniej uczyłem się właśnie w Hogwarcie...- Fleur wytrzeszczyła oczy, ale pozwolił tacie kontynuować. - ...a twoja mama w Beauxbatons, francuskiej szkole magii. Oboje byliśmy jakby to powiedzieć...
-Czarodziejami - dokończyła pani Lacroix.
-Dokładnie! Ale nie chcieliśmy, żebyś się o tym dowiedziała...
-Dlaczego? - szepnęła Fleur a jej oczy zaszkliły się od łez - Dlaczego nie mogliście mi powiedzieć?
-Baliśmy się o ciebie skarbie. Świat magi jest o wiele bardziej niebezpieczny niż ten. Chcieliśmy dla ciebie jak najlepiej.
-Najlepiej?! - Ton jej głosu momentalnie się podniósł - To nazywacie "najlepiej"?! Codziennie modle się, żeby szkoła się  wreszcie skończyła! Nienawidzą mnie tam! Poniżają, ośmieszają! To nazywacie "najlepiej"?!- i opadła na kanapę, a po jej policzkach pociekły łzy.
- Kochanie...- szepnęła jej mama, ale dziewczynka wyrwała dłoń z pod jej dłoni.
      Państwo Lacroix wymienili zaniepokojone spojrzenia po czym wstali i wyszli do kuchni. Z salonu było słychać tylko ich stłumione szepty, dlatego Fleur jak już odrobinkę ochłonęła podeszła bliżej drzwi by choć trochę usłyszeć z ożywionej rozmowy rodziców. 
- Ale Anabell nie jestem pewien czy to dobry pomysł - szepną pan Lacroix - sama wiesz co magia robiła z ludźmi.
- Tak, ale nasza córka jest już dostatecznie duża by poznać świat, do którego tak naprawdę należy. 
- Ale posłuchaj, jak wytłumaczysz jej to, że o niczym nie wie...? Gorzej. Jak wytłumaczysz Griffithsowi, że czarownica czystej krwi nic nie wie o różdżkach, o magii, o fantastycznych zwierzętach. O niczym.
- To nie był mój pomysł, żeby rzucać na nią zaklęcie zapomnienia - syknęła pani Lacroix - Ale spokojnie, mamy jeszcze ponad miesiąc, żeby jej o wszystkim opowiedzieć i wszystko wytłumaczyć.
      Fleur usłyszała jak zbliżają się do drzwi, więc szybko wróciła na kanapę. Rękawem od bluzki zaczęła osuszać sobie oczy gdy do pokoju wrócili jej rodzice. Mieli poważne miny, ale w ich spojrzeniu można było odczuć odrobinkę strachu.
- Z twoją matką postanowiliśmy - odezwał się pan Lacroix - że pozwolimy ci uczyć się w Hogwarcie jeśli tylko zechc...- nie dokończył bo córka rzuciła mu się uradowana na szyję.
-No to trzeba ci kupić podręczniki - tym razem odezwała się mama. - Jutro pójdziemy na Pokątną...Mam nadzieję, że nie odłączyli naszego kominka od sieci Fiuu...



To tyle na dziś mam nadzieję, że się na zanudzicie :D / ~ Lady Vega ♥




3 komentarze:

  1. Jak dla mnie zaczyna się ciekawie, masz oryginalny pomysł, połączyć Draco i Fleur, nie spotkałam się jeszcze z takim paringiem. Twój styl pisania jest dość podobny do mojego, dlatego już Cię uwielbiam. Kocham czytać w takim stylu. Masz bardzo ciekawy szablon, uważam, że pasuje ale też nie zawsze uda się trafić. Akcja zaczyna się po dostaniu list z Hogwartu, jedenastoletnie dzieci. Akurat taka fabułą i ja, nie przepadamy ze sobą ale nie będę wybrzydzać, może być ciekawie. Zwykle się do niczego nie przyczepiam, a jeśli już zachowuję dla siebie. Dialog Fleur i rodziców. Jedenastoletni dziewczynka by tak nie mówiła, tak dojrzale ale może Fleur to bardzo uzdolnione dziecko? Pędzę czytać dalej, bo naprawdę mi się podoba :)
    Lena :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za szczerą opinią i ciesze się że blog się podoba :)

      Usuń
  2. Ciekawa koncepcja. Ide czytac dalej, bo twoj blod, to cos nowego :) jestem go bardzo ciekawa :) a przy okazji u mnie nn :)

    OdpowiedzUsuń

Witam drogich Potterhead i zapraszam do komentowania :)

Obserwatorzy